Schowałem dłonie głębiej do kurtki.
- To nic, po prostu mi zimo. - odpowiedziałem.
- Nie umiesz kłamać. - stwierdziła. - Mów prawdę.
Westchnąłem.
- No dobrze, ale może porozmawiamy w parku?
Dziewczyna kiwnęła głową.
Udaliśmy się do pobliskiego parku. Odetchnąłem świeżym powietrzem.
Kawałek zielonej trawki i drzewka dobrze mi zrobiło.
Usiedliśmy na ławce pod wysoką brzozą.
- Powiesz mi co się z tobą dzieje? - spytała.
Wyjąłem ręce z kieszeni i wystawiłem je przed siebie.
Było jeszcze widać czarne wiązki krwi.
Yassel?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz