- Pewnie, wyruszamy~! - złapałam go za rękę i pociągnęłam we właściwą stronę. To może być naprawdę ciekawe doświadczenie.
Całą drogę trajkotałam o jakiś pierdołach, w sumie to w chwili, gdy wreszcie dostrzegłam bramy miasta, to zapomniałam o czym tak naprawdę mówiłam. Postanowiłam więc do tego nie wracać tylko pewnie przekroczyłam średniowieczne mury, jakimi było od zawsze otoczone, i skierowałam się do jakiegoś marketu. Ale zanim zdołałam tam wejść, Axel złapał mnie za kaptur.
- O nie! - powiedział z uśmiechem - Mówiłem, że nie pozwolę ci kupić kakao gdzie tylko po padnie. - zrobiłam trochę zawiedzioną minę, w sumie to miałam ochotę jak najszybciej wrócić do Tsu. To nie tak, że nie podobała mi się podróż z nowym kolegą, wręcz przeciwnie, był całkiem zabawnym i ciekawym czł... mutantem, ale jednak miałam ochotę wrócić do domku. Wiosenna pogoda sprzyja katarowi, którego nie znoszę.
- Axel.. - nagle przyszło mi coś do głowy - ..ty jesteś facetem, prawda?
- Masz co do tego wątpliwości?! - spytał nie tyle oburzony, co zaskoczony tym nagłym pytaniem.
- Nie, nie, nie... - zaśmiałam się - Po prostu to było takie "wprowadzeniowe pytanie retoryczne". Moje rzeczywiste brzmi: co tak właściwie lubią robić faceci? Bo widzisz.. - zrobiłam nieusatysfakcjonowaną minę i wzdęłam policzki - Mam takiego gbura w domu i zastanawiam się co zrobić, aby na jego mordce zawitała taka ładna, krzywa kreska.. - zobrazowałam uśmiech.
<Axel? Wybacz, że tak długo to trwało.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz