A więc jednak Phantom nie jest taki dobry jak czuć, ale mi się strasznie chce jeść... Tego starego próchnem nie będę jadł bo wygląda obleśnie, ale może jednak pomęczę się z Phantom'em? Tak w sumie to z nim też się chyba coś działo, on chyba nie miał niebieskiej krwi...
- O i ty też.- prychnęła stara i uderzyła mnie parasolką w tyłek by spojrzał na Phantom'a.- Żeście się dobrali..
- A w co on się zmienia?- jęknąłem pocierając sobie tyłek, czułem, że mam dłuższe zęby i jakieś takie... mocniejsze.
- Niebieska krew... To nie jest przypadkiem kitsune?
- Phantuś będzie miał ogonki? Będzie co gryźć!- uśmiechnąłem się szeroko i zaraz znalazłem się obok niego, trochę chyba mi się szybkość zwiększyła..
- No chyba cię pojebało!- spojrzał na mnie i zaraz znów na swoją rękę.- To nie chce przestać lecieć.
- Pomogę ci~!- zachichotałem i zgarnałem palcem troszkę krwi na spróbowanie, pachniała tak słodko, że ślinka ciekła ale po włożeniu do ust była jak kwas. Splunąłem na ziemię i odwróciłem się by zadowolić się tą wiedźmą ale jej już tu nie było.
Gardło paliło i miałem strasznie suchy język, myślałem, że zaraz zwariuję.
- Phantom! Jestem głodny!- krzyknąłem łapiąc się za brzuch.
- A ja krwawię!
- Pomógłbym ci gdybyś nie był taki ble!
Niebieska krew ubrudziła mu już rękę do łokcia, westchnąłem i oderwałem swój jeden rękaw koszuli, cierpliwie. trzęsącymi się dłońmi zawiązałem mu ranę, a zaraz potem pod napływem chwili i głodu złapałem go za gardło. Spojrzał na mnie zaskoczony, a ja warknąłem z groźną miną:
- Jestem głodny, rozumiesz?!- syknąłem i mocniej ścisnąłem jego szyję.- Skoro nie nadajesz się do zjedzenia to idziesz mi pomóc złapać jakiegoś naiwniaka.- oblizałem usta.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz