No nie mogę, dopiero co wróciłam z wędrówki po mieście, a ten znowu mnie tam ciągnie. Czy naszą jedyną rozrywką będzie ciągłe chodzenie gdzieś i głupawe uśmiechanie się? Nagle rozległ się huk i dostrzegłam, że mój ukochany wpadł na kredens.
- Nic więcej nie spadło, prawa..? - uśmiechnął się z nadzieją.
Omiotłam szafę czujnym spojrzeniem, ale nic nie wydawało się mieć zamiaru podróży na podłogę.
- Nie. - rzekłam i podeszłam do niego - Zrobiłeś sobie coś?
- Nie, nie.. - uśmiechnął się - ..wszystko gra.
- Jakby pomyśleć tak logicznie o tym o czym rozmawialiśmy przed chwilą.. - ciągnęłam dalej odbierając mu miskę i kładąc na szafie - To rocznikowo rzecz biorąc jestem pełnoletnia.. więc? - uśmiechnęłam się, ale on tylko się roześmiał, chyba muszę sobie odpuścić. - Czy to nie jest przyjemne uczucie? - spytałam w końcu, a on odwrócił się w moją stronę zaskoczony. -No wiesz, gdy jakaś inna osoba cię pragnie? - spochmurniałam - Bo jak na razie mam tylko wrażenie, że w istocie rzeczy po prostu ci się nie podobam, ale nie chcesz być nieuprzejmy i wymyślasz tabun wymówek.
- Mówiłaś, że możesz nie rozmawiać o tym.. - rzekł chłodno - ..dotrzymaj swojej obietnicy. - spojrzałam na niego zaszklonymi oczyma, ale niech mu będzie. Odpuszczę mu, co tam..a może.. on faktycznie woli chłopców?! - Chodźmy. - złapał mnie za rękę i pociągnął w stronę drzwi.
<Tsugaru?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz