Nudno było strasznie samemu, wytrzymałem już niby dwa tygodnie ale to było bardziej niż okropne. Na nic nie miałem ochoty, przeczytałem już wszystkie książki jakie znalazłem chyba nawet Mieczysław się na mnie obraził bo jego oczy wypełniły się wrogością.
- Nuuuudno...- westchnąłem i spojrzałem przez okno, jezioro spokojnie falowało, molo stało tam gdzie stało a ja siedziałem tu i... nic nie robiłem.
Wstałem z krzesła i wyciągnąłem się by rozprostować kości i zaraz wyszedłem z domku by się przejść. Mimo że nie lubiłem swojej wilczej formy to się zmieniłem i od razu zacząłem biec przed siebie.
Może jak kiedyś wydorośleje to wrócę do Phantom'a? Jeśli on w ogóle jeszcze wtedy nie umrze ze starości...
Wbiegłem w las i przemykałem się zwinnie między krzakami i pniami, byłem dość chudy i to mi bardzo pomagało, do tego też mój długi i szczurowaty ogon... w sumie to nie wiem dlaczego był taki dziwny.
Może powinienem sobie robić częściej takie wycieczki~? Nagle jednak coś wybiegło zza drzewa, było przerażone. Oboje nie zdążyliśmy wyhamować i wpadliśmy na siebie z dużym hukiem.
- Nosz kurwa...- warknąłem otwierając oczy, spojrzałem na tego faceta i zamarłem.- A ty co tu robisz?! Miałeś się oszczędzać debilu!
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz