Obudziły mnie krople które mocno uderzały o parapet. Tak mocno dudniły że przez chwilę myślałem że ktoś chce się włamać i zerwałem się do siadu, odetchnąlem z ulgą gdy zobaczyłem że to tylko deszcz.
Phantom dalej spał jak zabity zawinięty w kołdrę, może to i lepiej że się nie obudził, rano by mi marudził że jest niewyspany.
Zsunąłem się z łóżka i przetarłem oczy, zrobię sobie herbaty i zaraz znów pójdę spać. Ruszyłem powoli do łazienki i jakże się zdziwiłem gdy wdepnąłem w kałużę. Czyżby ten duch co znami mieszka się zesikał? Czyli że teraz stałem w... Ale przecież to byłoby ciepłe...
Wtedy na moją głowę spadło kilka kropel czegoś zimnego i mokrego, spojrzałem w górę i odkryłem że nasz sufit przecieka i lada chwila nie będą spadać krople a cała strużka wody! Czyżby aż tak padało? To przecież nie Dolina Kongo ani nie Anglia! Podszedłem szybko do okna i ten widok mnie przeraził, woda na ulicy była conajmniej do połowy ud.
- Jezu...- szepnąłem, jak ja teraz wyjdę z domu? Nie wyjdę bo się utopię! A jeśli tam jest pełno ryb?
Dostałem dreszczy na tę myśl i jak najszybciej skoczyłem do łóżka i zakryłem się cały kołdrą. Doszło do tego że jestem cały otoczony przez wodę! ;_;
[Ktoś?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz