Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

11 lipca 2015

(Wielka powódź) Od Joe'go c.d. Eleny

-Wow.Balon to dość niecodzienny środek transportu.- Z podziwem przyjrzałem się pięknemu statkowi powietrznemu.Elena w odpowiedzi jedynie wzruszyła ramionami i zajęła się regulacją wysokości lotu.Z tej perspektywy Miasto wydawało się wielkim, śmierdzącym zbiornikiem na wodę, od której gdzieniegdzie uratowały się suche kawałki lądu. Były to zazwyczaj wyżej położone miejsca lub dzielnice miasta,które leżały na wzniesieniach. Niestety niewiele było takich punktów,gdyż nasze kochane Miasto znajdowało się na nizinnych,praktycznie płaskich okolicach Levrii.
-Powracając do tematu kłamania.-Kobieta skrzywiła się,jak tylko usłyszała wyraz "kłamanie". - To nie widzę powodu,czemu miałabyś kłamać...
-Fascynujący wniosek.Niby czemu tak twierdzisz?-Sarkastycznie odparła.Przynajmniej nie gadam sam z sobą.
-Bo nawet,jeśli twoje kłamstwo wynikało wtedy z jakiejś np. popełnionej zbrodni- nie mówię tu nawet o czymś poważnym,ale nawet banalnej kradzieży. To teraz...-Przerwałem na chwilę,by nabrać powietrza. - To teraz i tak nie ma to większego znaczenia,bo nie jestem w stanie znaleźć dowodów,a bez dowodów nie ma winnego.
-Czemu wydaje ci się,że jestem jakiś zbiegiem? -Jej spojrzenie zmroziło mi krew w żyłach.-Poza tym, jak to nie ma dowodów? -Dodała lekko zainteresowana.
-Przez powódź. -Zrobiłem nieokreślony ruch ręką,który wskazywał naszą obecną sytuację.- Woda zatarła wszelkie ślady. Większość przestępstw,które odbyły się bez udziału świadków i nie miały zebranych istotnych poszlak z miejsca zbrodni, przepadła. Nikt już nie odnajdzie winnych, można się jedynie domyślać,kto mógł za tym stać.
-No to macie przechlapane.-Odwróciła się w stronę barierki i wyjrzała poza jej krawędź.
-Niestety. Śledztwo,które próbowałem prowadzić z Airis na własną rękę,by przekonać się,kto zabił jej eks-pracodawczynię, też raczej nie ma teraz już sensu.- Pochyliłem głowę i potarłem ramiona. Było mi trochę zimno,jednak nie było to tak przejmujące zimno,jak to które "wytwarzała" Airis.
-Właśnie, co z nią? Co z moją krewną? - Elena zaakcentowała ostatnie słowo.
-Skończyła ostatnio szkolenie policyjne i teraz jest na stażu,jednak od czasu tej powodzi nie mogę się z nią skontaktować.- Martwiłem się o nią,ale nic się na ten temat nie wypowiadałem do blondynki,bo tą i tak by to wiele nie obeszło. Mimo to spytałem się: - A co? Nie odzywacie się?
-Tak, to znaczy nie. Chodzi o to,że po prostu dawno nie miałam od niej żadnych informacji.-Powiedziała,jak zwykle dość wypranym z uczuć głosem.
-Rozumiem.- Zapadła cisza. Każde z nas odpłynęło myślami w swój świat. Strasznie brakowało mi Airis,która ostatnim czasy nie zjawiała się nawet na posterunku. Mam nadzieję,że nic jej nie jest.
-Mam pytanie. Dokąd właściwie zmierzamy?- Zerknąłem na zamyśloną Elenę.
[Elena?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz