Minęło strasznie dużo czasu od rozpoczęcia się mojego stażu, a śledztwo stanęło w martwym punkcie. Woda zalała wszelkie ślady, jeżeli takowe istniały. Jednak patrząc na to z innej strony jedynym oparciem były zeznania lekko podpitego mężczyzny, więc czy można im wierzyć? No ale nie żyli ludzie... byli martwi. Co nocy jedno zgniłe ciało zostawało ozdobą ponurej ulicy. Mężczyzna powiedział, że powinnam sprawdzić sklepik ze słodyczami należący do jakiegoś Eartworm'a. Boże jedyny, czy to ma jakikolwiek sens? Tajemnicza nocna morderczyni ukrywa się w cukierni bogu ducha winnego mężczyzny. Najlepsze jest to, że kobieta lata i używa włóczni. Teraz specjalnie nie jest to dla mnie coś dziwnego, jednak kilka miesięcy temu z pewnością uznałabym mężczyznę za psychopatę i odesłała do szpitala dla ludzi chorych na umysł. Takie właśnie rozmyślania napadły mnie w autobusie, kiedy wracałam do domu. Zdążyłam się już przyzwyczaić do ubierania się jak, powiedzmy EMO, chociaż sama ta subkultura ma niewiele wspólnego z wyglądem... może dzięki temu czuję się młodsza? Mam 21 lat. Powinnam chodzić na imprezy, spotykać się z przyjaciółmi, a nie poszukiwać morderców. Nie wiem po co się na to szarpnęłam. Może ten ,,kamuflaż" pomaga mi się poczuć dziewczyną, zamiast kobietą? Podoba mi się bycie młodą. Czemu dopiero teraz, kiedy jest już za późno uświadomiłam sobie, że wolę iść na studia niż gnić na komisariacie. Nie ważne mam przed sobą życie i mogę je zmieniać, ile tylko mi się spodoba.
***
Z transu wyrwał mnie dzwonek do drzwi. Leniwie zwlokłam się z kanapy i podbiegłam do drzwi. Otworzyłam je i zobaczyłam Joe'go. Użycie słowa ,,nieświeży" na opisanie tego w jakim stanie mi się ukazał byłoby co najmniej niewłaściwe. Skołtunione włosy, podarte ubrania, liczne rany, oparzenia i tym podobne. Dopiero teraz zorientowałam się, że trochę mi go brakowało. Musiałam jednak wyskoczyć z uwagami.
-Przez trzy tygodnie się nie odzywałeś!- powiedziałam i objęłam go. - Dałeś się pożreć rekinowi, czy co?
-Nie, ratowałem miasto- powiedział wypuszczając mnie z objęć.
-No cóż ja tylko dokonałam dekapitacji syreny. Jak możesz mi opowiedzieć o tym jak ,,ratowałeś miasto"- odparłam kiedy wchodził do środka.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz