Umyłam się tą całą "Solą", zaplotłam warkocza i wyszłam z krótkim "Gotowa."
Elena dała mi przydługawą, dość mocno porozrywaną pelerynę w moro.
-Leć.
-A ty?
-Uwierz mi, będę tam pierwsza. - uśmiechnęła się zawadiacko i zamieniła w kruka.
Wywróciłam oczami i poleciałam za nią.
Nawet jeśli byłam szybsza, to ona raz, miała zdecydowanie lepszy kamuflaż (cóż, latające mutantki nie są standardowym widokiem nawet wokół laboratorium.) dwa, była zdecydowanie mniejsza.
Po kilku minutach całkowicie straciłam ją z oczu.
Dopiero wycie alarmu, upewniło mnie w przekonaniu, że jeszcze gdzieś tam jest.
Obleciałam budynek i zdałam sobie sprawę, że plan działa. Nie dałabym rady pozostać niezauważona przez liczne kamery i czujniki ruchu, ale niebieskooka wykonała taki raban, że nikt nawet nie zwraca na mnie uwagi.
Ucieszona tym odkryciem podleciałam do najbliższego włazu i sprawdziłam jego numer.
65. Czyżby dopisywało mi szczęście?
Rozejrzałam się i znalazłam właz 66.
Naprawdę? Czy oni są aż tak głupi?
Ponumerowali włazy i ustawili je w kolejności rosnącej?
Wzruszyłam ramionami jakby w odpowiedzi na zadane w myślach pytanie i ruszyłam do następnego wejścia.
67.
Podłożyłam proch tak jak mówiła Elena. I czekałam.
Okazało się ,że dziury w pelerynie pozwalają na założenie jej nawet przez osoby skrzydlate.
Uśmiechnęłam się do zapobiegliwości mojej przyjaciółki.
Nie dane mi było jednak zbyt długo się cieszyć. Nagle coś pociągnęło płaszcz sprawiając,że przewróciłam się na plecy. Nade mną stał mężczyzna w stroju stróża nocnego.
"No jasne!"- pomyślałam- "Wszytko szło zbyt pięknie... Ktoś musiał jednak pilnować kamer."
Wyjął nóż. Zdałam sobie sprawę, że mam ostatnią chwilę na zrobienie czegokolwiek.
Przewróciłam się na lewy bok i wstałam. Wyjęłam swoją lekką szabelkę, którą nieświadowie przytroczyłam do pasa.
Przyglądał jej się przez chwilę. Później wyjął pistolet.
Oczy otwarły mi się z przerażenia. Skoczyłam przez właz. Dopadłam pierwsze lepsze drzwi i weszłam do szafy z fartuchami.
Miałam tylko nadzieję, że Elena jakoś mnie tu znajdzie.
Dobrze chociaż ,że zdążyłam podłożyć proch.
<cd. Elena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz