-Żebyś zrozumiała tę historię muszę opowiedzieć Ci wszystko od samego początku. Mój ojciec był hazardzistą i pijakiem. Moja matka była dziką i szaloną kobietą. Tańczyła w klubach. Żyli, według nich, na luzie, w niczym się nie ograniczali. Było tak do czasu narodzenia mojej młodszej siostry Kiery. Wtedy rodzicielka postanowiła wziąć się do prawdziwej pracy. Niestety, nikt nie chciał jej przyjąć. Ostatni z jej prawdopodobnych pracodawców wyśmiał ją i przypłacił to życiem. Później, tego samego wieczoru do naszego mieszkania wszedł nieznajomy mężczyzna i poprosił mamę ,by dla niego pracowała. Tak więc oto jak stała się płatną zabójczynią. Z mojego ojca zrobiła polityka. Idealnie nadawał się do tej roli, jak mówiła. W rzeczywistości było to istne przeciwieństwo. Był kłamliwy, zawsze zgrabnie przerabiał prawdę i obiecywał rzeczy tak nieprawdopodobne ,że aż dziw ,że ktokolwiek mógł w to wierzyć. Wiodło się im całkiem dobrze gdyby nie pewne komplikacje związane z pierwszym zabójstwem mojej matki. Okazało się bowiem ,że zabiła brata jednego z szefostwa laboratorium. I tu właśnie zaczyna się inna część mojego życia.
Przełknęłam ślinę i mówiłam dalej.
-Szef labo chciał się zemścić: oddać sprawę do sądu, ale i na jego drodze pojawiła się przeszkoda. Kobieta, którą chciał pozwać zabiła na jego zlecenie. Obydwoje byli w to zamieszani i obydwoje wiedzieli, że jeśli któraś ze stron postanowi zanieść sprawę do sądu, druga nie zapomni powiedzieć śledczym o występkach tej innej. Tak więc obydwoje mieli zawiązane ręce. Okazało się jednak ,że mężczyzna miał bardziej oryginalne pomysły. Porwał najmłodsze dziecko, moją ukochaną siostrzyczkę i przygotował dla niej najstraszniejsze i najbardziej bolesne testy. Wysłał mojej mamie list "Teraz jesteśmy kwita". Wtedy właśnie zapaliła się we mnie żądza zemsty. W nocy zakradłam się do schowka z bronią palną. Wzięłam noże z kuchni i wymknęłam się z domu. Pojechałam rowerem do laboratorium. Znalazłam strzykawkę z płynem usypiającym i drugą z jakąś łacińską nazwą. Ukradłam obydwie. Wślizgnęłam się do pokoju szefostwa i każdemu z mężczyzn wstrzyknęłam środek nasenny. Jasnowłosego chudzielca zaciągnęłam do sali operacyjnej. Pasami przypięłam go do łóżka i zamknęłam pokój. Obudził się po trzech godzinach. Chciał żebym go wypuściła. Odpowiedziałam mu,że zrobię to gdy powie mi gdzie jest moja siostra. Milczał. Wtedy wyjęłam pistolet i strzeliłam mu w nogę. Nadal milczał. Później jeszcze raz w nogę. I ręce. Zaczął krzyczeć. Powiedział ,że jest w trzy setnej sali. Zapytałam gdzie jesteśmy. Powiedział ,że idealnie nad tą sala, ale jego współpracownicy na pewno zabarykadowali schody ,by zabić mnie podczas ucieczki. I przyrzekł mi ,że się zemszczą. Zignorowałam go. Otworzyłam okno i spuściłam się na parapet piętro niżej. Wybiłam szybę i zobaczyłam ją. Moją siostrę. Była martwa. Jej skóra szara. Jej oczy puste.Twarz wykrzywiona w grymasie bólu i przerażenia.
Wtedy ogarnęła mnie zimna furia. Chciałam zabić ich wszystkich. Podpalić ich i patrzeć jak płoną, śmiejąc się. Nie czułam wtedy nic. Nic oprócz zimnej woli zemsty. Spuściłam na sznurze ciało jednej z dwóch najbliższych mi osób. Później wspięłam się znów na drugie piętro i wstrzyknęłam nieznaną substancję w żyłę blondyna. "To za moją siostrę"-szepnęłam i z całej siły wbijam mu nóż w rękę. Weszłam na stół operacyjny i kopnęłam go w twarz. Zaczął dusić się krwią. Wzięłam worki z morfiną i zmusiłam go do wypicia RH NEGATIVE. "Jesteście potworami"- krzyknęłam i wyskoczyłam przez okno na ogromny żywopłot. Nie poczułam żadnego bólu. Wzięłam ciało mojej siostry i pojechałam do domu. Następnej nocy mnie porwali.
Wykorzystali to ,że mamy podobny genotyp i mi dali jej operacje.
-Ale dlaczego chcą ciebie żywą?
Zaśmiałam się gorzko.
-Bo ja nikogo nie zabiłam. W tym problem. Chcą bym cierpiała i marzyła o śmierci. Chcą bym czuła największy ból jaki mogę nadal pozostając przy życiu. A po tym jestem ich jedynym udanym eksperymentem. Chcą dokończyć swoje dzieło i wykorzystywać mnie. Nie wiem tylko w jakich celach. Wiem tylko, że w takich ,które poniosą za sobą tragiczne konsekwencje.
<cd. Elena>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz