Król spojrzał na mnie z mieszanką rozpaczy i irytacji. Zszedł z tronu, owijając się przy okazji swoim płaszczem. Zbliżył się do nas.
- Jak mam niby sprawdzić czy mówisz prawdę, Alen? -zapytał.
- Użyj tej swojej głupiej kuli -parsknęłam zirytowana. Naprawdę muszę się z nim użerać? Zaśmiał się szorstko i swoim długim, na wpół martwym palcem uniósł mój podbródek. Splunęłam na niego i oderwałam mu palec, który potem wyrzuciłam za siebie. Joe schylił się, żeby nie oberwać. Draug ponownie się roześmiał.
- Nic a nic się nie zmieniłaś. Pamięć też masz dobrą. Dobrze, sprawdźmy to.
Telekinezą przywołał do siebie swój odłączony człon i wywołał drugą ręką jasną kulę na środku sali. Wypowiedział tylko 4 słowa:
- Pokaż mi moją córkę.
Kula zawirowała. Obrazy w niej zaczęły się zmieniać w niesamowitym tempie.
- Czemu nie sprawdził tego lata temu? -szepnął do mnie Joe.
- Podam ci przykład. Czy chciałbyś zobaczyć martwe ciało Airis, gdyby zaginęła -Popatrzyłam na niego kątem oka. Spuścił wzrok.- Właśnie.
- To niemożliwe! -krzyknęli wszyscy draugowie naraz. W kuli pojawiła się Sirena. Piękna, jak na Syrenę przystało przebijała właśnie trójzębem jakiegoś Grabarza. Jedyną szpetną rzeczą, którą u niej zauważyłam, był sraczkowato-zielony ogon. Joe'go wbiło w ziemię. Przewróciłam oczami i dotknęłam jego połamanych żeber. Syknął z bólu i otrząsnął się z jej czaru.
- Co ty wyprawiasz?! -zirytował się.
- Próbuję cię opamiętać. Nie ruszaj się.
Przez moje palce wypłynął czarny dymek i po chwili żebra chłopaka były zrośnięte.
- Sirena!
- Księżniczka żyje!'
- Moje dziecko!
Draugowie szaleli w tej dziwnej ekstazie.
- Pobratymcy! Muszę jechać po moją córę, z krwi mej me jedyne dziecko! -wykrzyknął Król. Zanim uciekł do jaskiniowej stajni, złapałam go za ramię i wyszeptałam do niego kilka słów. Kiwnął tylko głową i już go nie było.
- Co mu powiedziałaś? -spytał Joe, siadając na jednym z tronów, które nie miały już swoich właścicieli. Wszyscy draugowie rzucili się do Mrocznych Rumaków, by jak najszybciej dostać się do córki Króla, jakby to była ich własna.
- Cóż, rozkazałam mu nie tykać ludzi i innych mieszkańców Miasta. No chyba, że koronerzy chcieli by mieć więcej roboty -odparłam.
- Co teraz będziemy robić?
- Umiesz grać na gitarze?
***
Gitara była lekko zakurzona i rozstrojona, ale Joe szybko się z tym uporał. Wyszliśmy na ,,taras". Kamienna posadzka na świeżym powietrzu nie była zbyt bezpieczna, ale nas zmęczyły już kamienne ściany i zastygłe powietrze. Joe wygrywał akordy, a ja podśpiewywałam sobie słowa pod nosem. Zamknęłam oczy, żeby nie musieć znosić zaskoczonego wzroku chłopaka typu: ,,Ta dziewczyna umie śpiewać!".
- Przeraźliwy z serca krzyk dziewczyny wyrwanej nocy ze snów.
W uderzone z całej siły szkło, rozbite w kroplach deszczu.
Unoszony w jesiennym powietrzu szloch przetartej szyby,
z drzew spadających liści i tym zimnem przenikliwym.
Rymy tej nocy, wspomnienia, znów zasną z tym miejscem.
Kreślę przeszłość krwią, by nie pamiętać nic więcej.
Na plecach ciarki, mroczne serce...
Tyle pamiętam, choć nie chce.
Kolce tkwią w ranach jeszcze głębiej, bym nie mogła o tym zapomnieć.
Treści krzyczą nocą, przed siebie, wyplute wspomnienia.
Serca milczą, chodź prawie podchodzą do gardła.
Tej nocy w gwiazdach, w płaszczu miasta słyszę lament,
a krew zastyga na kartce, zmienia się w atrament,
a gdy wzrok tkwi na tym słońcu, które oślepiło blaskiem
mroczne serce nienawiści. *
Nie zdawałam sobie sprawy tego co śpiewam, póki Joe nie przestał grać.
<cd. Joe'go>
* tekst piosenki Wizji Lokalnej-Mroczne Serce (lekko przerobiony)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz