Wszedłem do mojego domu z zamiarem zaproszenia gościa do środka, ale w tej samej chwili usłyszałem hałas z kuchni i zobaczyłem, że wybiega z niej William.
- Gdzieś ty się podziewał?! - rzucił mi się na pierś - Ja tu sobie paluszki o ekran dotykowy zdzieram, a tu się okazało, że zostawiłeś rozładowany telefon w domu! - krzyknął - Co ty na nim robisz, że tak szybko ci się rozładowuje? Pewno pornole w nocy oglądasz, beze mnie! - zaczął lamentować - Kto ci pozwolił oglądać pornole!
- Ale ja niczego takiego nie...
- Ja chcę mieć z tobą dzieci, Phantom! - rzucił się na mnie i uwiesił mi się na kołnierzu - Skąd wiesz, że ja nie jesteś już teraz w ciąży?!
- To fizycznie niemożliwe.. - zacząłem.
- A kogo to obchodzi?! Miłość burzy fizyczne granice~! - zaszczebiotał.
- Poza tym mamy gościa. - zauważyłem, a William od razu wyprostował się.
- Co? - spytał - Kogo, gdzie? - zaprosiłem Seisiego do środka, lekko poczerwieniałego i wyraźnie skołowanego.
<Seisi?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz