Nie mogłem uwierzyć co się tutaj dzieje... Oni właśnie chcieli mnie adoptować? A raczej William... Jezu, zaczęło sie od zwykłego pójścia do sklepu po płatki.
- Chcę po prostu byc matką!- syknał William jak kot.- Zawsze chciałem mieć dziecko!
- Ogarnij się Will!- krzyknął Phantom wyrażnie czerwony i zły.
Wtedy William spojrzał na mnie, jego wzrok był zdeterminowany i spokojny.
- Ile masz lat?- spytał.
Przez chwile nie umiałem znaleźć języka w gębie, ale jego zaciskające dię ręce na moich ramionach pozwoliły mi zebrać trchę słów.
- Mam 12..
- A kim są twoi rodzice?
- Nie mam rodziców...- szepnąłem.
- No widzisz?- uśmiechnął się William i wyprostował się.- Idealnie, nie możemy go zostawić samego!
- Nie. Ty nie możesz mieć dzieci! A zwłaszcza ze mną! Obudź się!- warknał Phantom.
- Ty mnie nie kochasz! Wcale cię nie interesuje!- gdy spojrzałem na twarz Willa to zauważyłem łzy w jego oczach. Nie jestem pewien czy to było na te chwilę szczere, widziałem że to manipulacja i do tego bardzo mocna bo psychiczna.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz