- No cóż, zdarzają się i takie zwierzaki. - uśmiechnęłam się, odłożyłam szklanki na ręcznik i usiadłam przy stole. - Nie wszystkie lubią towarzystwo innych zwierząt. - mruknęłam. - A może chciałbyś coś zjeść? - zaproponowałam, zmieniając temat.
- Może bym się skusił. - lekko się uśmiechnął.
- Krakersy mogą być? - spytałam wstając. Podeszłam do szafki na górze i wyjęłam z niej paczkę krakersów. Wróciłam na miejsce i otworzyłam ją.
- Mogą być. - odpowiedział po chwili. Może się zastanawiał, czy coś? Nie, chyba nie.
<Joe?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz