Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

1 kwietnia 2015

Od Joe'go c.d. Nicole

Wpuściłem Nicole do środka. W pomieszczeniu stały dwa proste krzesła i niewielkie biureczko, na którym czekały na nas pączki. Dziewczyna spojrzała zdziwiona na słodycze. - A to co? Komitet powitalny? - Wziąłem jednego pączka do ręki i zatopiłem w nim zęby. Pychota! - Pyszne, spróbuj! - Wskazałem ręką na poczęstunek. - Policja nigdy nie obejdzie się bez świeżych pączków i kawy. - Uśmiechnąłem się do niej i ruchem głowy poleciłem jej zająć jedno z krzeseł. Nicole usiadła i z pewną rezerwą sięgnęła po pączka. Ugryzła niepewnie pierwszy kęs i na jej ustach zagościł delikatny uśmiech. - Faktycznie dobre. - Żuliśmy w milczeniu swoje pączki, rozkoszując się ich smakiem, a po skończonym posiłku wytarliśmy dłonie i usta przy pomocy serwetek. Odchrząknąłem i zacząłem to po co ją w ogóle tu zaciągnąłem - przesłuchanie.
-Dobrze, a więc wypełnij ten formularz. - Podałem jej kartkę i długopis. - Jest to konieczna dokumentacja przy przesłuchiwaniu świadka przestępstwa, bądź ofiary takiego procederu.
-Jasne. - Dziewczyna przytaknęła i przystąpiła do uzupełniania szeregu rubryk. Ja tymczasem naszykowałem podręczny dyktafon i notes. Kiedy Nicole oddała mi papier, spojrzała podejrzliwie na dyktafon. - Po co ci to? - Podrapałem się po głowie. - Cóż, z każdego przeprowadzonego przesłuchania muszę napisać szczegółowy raport, więc dyktafon nagra twoje odpowiedzi, dzięki czemu będę później mógł na spokojnie je umieścić w moim sprawozdaniu. Nie masz chyba nic przeciwko temu?
- Raczej nie. - Pokręciła głową. - Możemy już zacząć?
- Ah tak, zaczynajmy. - Zadałem jej całą masę bezsensownych pytań, typu, co robiła w parku, czy może opisać nożownika, albo pamięta jakieś cechy charakterystyczne. Po serii zwyczajowych w tym wypadku pytań, wyłączyłem dyktafon i zapytałem się jej: - A tak między nami... Wyczuwałaś może, jakąś niesamowitą aurę, bądź zwróciłaś uwagę na coś niezwykłego w tamtym gościu? - Kobieta chwile się zastanowiła. - Cóż... - Zaczęła z wahaniem w głosie. - Wydawało mi się, jakby pojawił się znikąd i był bardzo szybki. Zakładam, że nie był do końca zwykłym człowiekiem. Może jakimś mutantem? - Nicole spojrzała na mnie z ciekawością. - A co?
- Eh, bo takich typków, muszę zgłaszać do pewnej organizacji. Ale to nieważne. - Przerwałem i sprzątnąłem bałagan po pączkach. - To co odwieźć cię do domu?
[Nicole?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz