Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

13 kwietnia 2015

Od Joe'go c.d. Airis

Piękna pani trafiła mi się na to przesłuchanie. Jakaś tancerka... Lecz coś mi tu nie pasuje. Niby nic nie zdradza, by kłamała w sprawie tej kradzieży, ale ja nie pierwszy raz prowadzę przesłuchanie i swoje już widziałem. Zdarzyło mi się już kilka razy spotkać z takimi idealnymi kłamcami. Zawsze miałem wtedy to dziwne przeczucie, że osoba mimo wszystko nie mówi prawdy. Może to jakiś szósty zmysł, czy jak? Bo zazwyczaj się okazywało, że moje przewidywania się spełniały. Muszę wybadać tę kobietę. Nagle chwilową ciszę przerwał odgłos burczenia w brzuchu. Panna Airis, jak się dowiedziałem z dokumentów, zarumieniła się uroczo i speszona opuściła wzrok.
- Może chce pani coś do jedzenia? - Zapytałem się grzecznie, przerywając jednocześnie niezręczne milczenie.
- Niech pan nie przesadza. Zaraz i tak chyba stąd wyjdę, prawda? - Tak szybko to kochaniutka stąd nie wyjdziesz, muszę dowiedzieć się więcej na twój temat. Odczuwam dziwne wrażenie, że Airis di Accardi jest Żołnierzem i czymś więcej może? Nie jestem pewien.
- Nalegam. Może pączka? - Uśmiechnąłem się, jak zwykle szeroko na myśl o pączku.
- Hmm... A dałoby się załatwić, jakąś sałatkę? - Odparła.
- Wszystko się da. Może być grecka? - Ruszyłem w stronę drzwi.
- Oczywiście. I wodę niegazowaną, jeśli można. - Dodała po chwili.
- Już się robi. Tymczasem niech pani wypełni ten formularz. - Wskazałem na biurko i wyszedłem z pokoju przesłuchań. W  policyjnej kafeterii zakupiłem świeżą sałatkę grecką, wodę mineralną, pączka z budyniem i czarną kawę. Po chwili wróciłem do mojego świadka.
-Proszę, odrobinka zieleninki i krystalicznie czysta woda dla panienki. - Pozwoliłem sobie odrobinę żartu, bo miałem dość tego oficjalnego tonu. Przesłuchania podobnie, jak robota papierkowa są równie nudne. Zdarzają się wyjątki, ale bardzo rzadko.
- Dziękuję! - Dziewczyna uśmiechnęła się do mnie z wdzięcznością i zaczęła powoli przeżuwać zielone danie. Ja natomiast wgryzłem się w swojego pączka.
- Widzę, że pan est typowym policjantem i gustuje w przeróżnych wariacjach pączków w zestawie z kawą? - Kobieta przerwała jedzenie i ironicznie się uśmiechnęła.
- No, cóż tak. Nie jestem, jakimś wyjątkiem od reguły pod tym względem. - Pochłonąłem ostatni kęs pączusia i napiłem się łyka gorącej kawy.
- Może, przejdźmy na ty? W końcu zakładam, że nie ma pomiędzy nami większej różnicy wieku. - Dziewczyna pokiwała głową na zgodę. Odstawiłem kubek  z parującym napojem na biurko  i wyciągnąłem rękę. - Joe jestem!
- Airis. Miło mi poznać! - Uścisnęła delikatnie moją dłoń i uśmiechnęła się do mnie wesoło. Odwzajemniłem uśmiech. Już miałem zacząć dalszą rozmowę, kiedy niespodziewanie woda z butelki niespodziewanie wystrzeliła, niczym szampan i opryskała wszystko dookoła, nie zapominając o nas. Za chwilę moja kawa wylała się na notatnik, który leżał zaraz obok kubka. Szlag trafił wszystkie notatki z przesłuchania! Spojrzałem na Airis, która patrzyła na to wszystko, jakby z irytacją? Może mi się tylko wydaje. Wyjąłem z szuflady biurka chusteczki i podałem dziewczynie, by się wytarła.
- Niestety nie posiadam tutaj ręcznika. - Wzruszyłem ramionami i zabrałem za sprzątanie tego bajzlu.
-Nic nie szkodzi. - Rzekła pospiesznie Airis. - Długo to wszystko jeszcze potrwa? - Zrobiła nieokreślony ruch ręką ogarniając całe pomieszczenie. Chodziło jej chyba o przesłuchanie. O nie! Nie wypuszczę jej dopóki, dopóty się nie dowiem kim naprawdę jest! Skończyłem szybko sprzątać.
- Mam jeszcze tylko jedno istotne pytanie. - Usiadłem na przeciwko niej.
- Słucham. Jakie? - Ściągnęła brwi w zniecierpliwieniu. Naprawdę chciała stąd już iść.
- Kim jesteś? - Spytałem się twardo.
- Człowiekiem raczej. - Odparła ironicznie, z przekąsem.
- Nie ze mną te numery. Kłamanie w niczym ci nie pomoże. - Pokręciłem głową. - Przyznaj się jesteś Żołnierzem, a może kimś więcej?
[Airis?]


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz