Biedaczek, zmasakrowałam go, łeb mu na środku drogi rozbiłam. Nie mogłam go zostawić tak zupełnie samego, było by to nieodpowiednie.
- Zmierzałam do miasta.. - mruknęłam koncentrując się na przemywaniu rany - ..muszę kupić kakałko.
- I tylko po to idziesz do miasta? - zdziwił się trochę - Po jedno kakałko?
- A czemu nie~? - uśmiechnęłam się i przykleiłam chłopakowi opatrunek z gazy - Chyba powinno być już dobrze. - przyjrzałam się krytycznie memu dziełu. W końcu co prawda... zaraz, zaraz. Nadal mam na sobie ten strój pielęgniarki, jaki wdziałam na siebie dla Tsugaru. Muszę wyglądać jak jakaś marna praktykantka w szpitalu, dobrze, że przynajmniej miałam ten długi płaszczyk, zasłaniał mi to i owo - I jak się czujesz.
- Całkiem dobrze, pani doktor. - uśmiechnął się, a ja zastanawiałam się, czy powiedzieć mu, że tak naprawdę nie jestem lekarzem. No ale "pani doktor" brzmiało tak ślicznie, że nie miałam serca`!
- Potowarzyszysz pani doktor w drodze do miasta? - uśmiechnęłam się - Bardzo chętnie bym się z kimś przeszła, a wolę mieć cię na oku!
<Axel?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz