Byłem wkurzony, ale nie zagłębiałem się w to jakoś bardzo. Wszystko obecnie mi zobojętniało i chciałem sobie jakoś względnie urządzić swój nowy domek. Może znajdę jakieś fajne rzeczy~? A tak w ogóle to przydałoby się iść do miasta i kupić sobie jakieś ciuchy i jedzenie...
A propos ciuchów, mam na sobie jeszcze te które dał mi Phantom. Przydałoby się je uprać i oddać, ale on ma jeszcze moje ciuchy.
- Pójdę do niego.- mruknąłem pod nosem.
To była dobra okazja do wzbudzenia w nim wyrzutów sumienia~! I tak już się nadto staram, zmieniłem swój charakterek i zrezygnowałem tymczasowo ze swojego wiecznie wesołego zachowania i tonu głosu.
Wyszedłem na zewnątrz i podreptałem przed domek chłopaka, zapukałem lekko i nie czekając na pozwolenie wejścia wlazłem do środka.
- Will?- zdziwił się, siedział sobie na fotelu leń jeden.
- Nie, Duch Święty.- mruknąłem bez emocji i przeniosłem na niego wzrok.- Przyszedłem po swoje ubrania.
- Są w łazience.- podniósł się, chociaż nie wiem po co.
Ruszyłem tam i niedługo potem zdobyłem swoje ubranka, potem od razu ruszyłem do wyjścia. Przecież Mieczysław został sam i na pewno na mnie czeka! I muszę coś jeszcze do jedzenia zrobić!
[Phantom? Kurumi? Lucy?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz