Wszyscy ruszyli przed siebie po omacku
- Kurumi, to nie jest światło
Powiedziałam, bo byłam na przodzie
- A co?
- Sami zobaczcie
Wszyscy do mnie podeszli i zobaczyliśmy lawę. Nagle coś usłyszeliśmy i z
tyłu cały tunel się zawalił. Widziałam Jak William miał rękę pod
koszulą Phatnom'a, lecz jak wyszliśmy na światło i zobaczyliśmy lawę
wyjął ją.
- Nie ma wyjścia!
Krzyknął Phatnom
- To twoja wina!
Krzyknęłam na William'a
- Nie było trzeba tu wskakiwać.
- Sam mnie popchnąłeś.
- Nie było trzeba nas tu zabierać.
Uśmiechnął się szyderczo. Tak go walnęłam z liścia, że mu odcisk został i było słychać w całej jaskini
- Nie było trzeba za mną iść, a jak masz pretensję to wskocz do tej lawy
Powiedziałam i się odwróciłam rozglądając się za wyjściem
<Kurumi? Phatnom? William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz