To był bardzo dziwny dzień, jednak dostałam własny prywatny pokój. To chyba jedyna dobra wieść, dzisiejszego dnia, poprawiłam włosy i usiadłam na kanapie.
-Ciężkie jest takie życie.- mruknęłam sama do siebie, zawsze byłam przyzwyczajona że wszystko miałam pod nosem i nigdy niczego mi nie brakowało. A teraz?
-Ale nie jest tak źle, mam gdzie spać.- wstałam i rozciągnęłam się, potrzebuję jakieś książki do czytania. Jednak gdy wyszłam, po chwili wpadłam na Williama.
-Przepraszam, czy gdzieś tutaj są jakieś książki?- zapytałem, on tylko uśmiechnął się jak idiota. Niby co go tak cieszy, pewnie jakiś niedorozwinięty umysłowo.
-Rozumiesz co do ciebie mówić?- lekko się zdenerwowałam gdy nie odpowiadał, oczekuję szybkiej i konkretnej odpowiedzi...
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz