Pożegnałam się z Kurumi i poszłam do swego domu. Po drodze wydawało mi
się, że ktoś mnie śledzi. W jednej chwili zrobiłam salto i trzymałam za
fraki kogoś. Okazało się, że to był William
- Czego mnie szpiegujesz!
Krzyknęłam
- Czego mnie trzymasz?
Puściłam go, a on upadł na ziemię
- Możesz się w końcu ogarnąć?
- Nie
Powiedział. Wzięłam głęboki oddech i ruszyłam do siebie, ale ten gnojek
podbiegł do mnie i nie wiadomo czego chciał. Co? Może wyciągnął pazurki?
Niech tylko spróbuje, a dostanie taki łomot, że popamięta!
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz