Może to jednak nie był dobry pomysł..? Może nie powinienem był pozwolić, ani w ogóle się pytać czy chce iść do miasta..? Ale nie wiedziałem, że trawimy na jakąś bandę debili.. najwidoczniej pochodzili z jej szkoły i rozpoznali dziewczynę.
- Byłbyś uprzejmy jednak ją puścić...? - spytałem, chwyciłem i wykręciłem rękę temu, który złapał Beatrice za włosy, aby ta mogła odsunąć się od pozostałych - Doprawdy, nie chcę bić się z takimi gówniarzami.. - chyba niepotrzebnie dodałem to ostatnie słowo, bo zamiast ich uspokoić, krew tylko w nich zawrzała.
Jak przypuszczałem rzucili się na mnie, westchnąłem, dotknąłem tego który wyglądał na najsilniejszego i przybrałem jego postać. Chwyciłem jakąś miotłę, która samotnie sterczała pod progiem jednego z domów i zamachnąłem się, trafiając ich wszystkich i rzucając przy tym na ścianę. Nie stracili przytomności, ale wyglądało na to, że chyba nie chcą kontynuować walki, bo zebrali tyłki z chodnika i uciekli, odgrażając się co chwile z daleka.
- No. - powiedziałem odkładając miotłę - To by było na tyle.. - uśmiechnąłem się - Nie będę cię wiecej wyciągał do miasta. - kiwnęła głową.
Opuściliśmy przybytek i skierowaliśmy się w stronę Domu, chciałem sprawdzić czy Kumuruni wróciła i czy William żyje. Przechodząc nieopodal zobaczyłem dorodne drzewo, na którym coś rosło.. tak.. to były jabłka. O tej porze roku co prawda nie powinno ich tutaj być, ale byliśmy niedaleko drzewa Mory, dlatego takie nienaturalne zjawiska się zdarzały.
- Chcesz..? - spytałem wskazując na owoce, a dziewczyna przytaknęła.
Nie chciałem na nie wskakiwać, bo gałęzie zaczynały się dość wysoko więc mocno w nie uderzyłem, mając nadzieję, że coś spadnie. Jednak zamiast jabłuszek, na ziemię spadło kolejne dziewczę.. od kiedy to dziewczyny rosną na drzewach?
- Co ty robisz? - spytała patrząc na mnie, jakby oburzona tym co właśnie zrobiłem.
- Ktoś ty? - zapytałem zdziwiony i odszedłem od rośliny, a Beatrice wyszła zza niego, by zobaczyć z kim rozmawiam.
- Jestem Yume - przedstawiła się, miała całkiem podobne włosy do mojej koleżanki - I powtórzę pytanie.. co robiłeś? I kim wy jesteście?
- Jestem Phantom, a to Beatrice - przedstawiłem nas - Chciałem strząsnąć jabłko.. ale nie wyszło. A ty co robiłaś tam na górze..?
- Jabłko..? - powtórzyła zdziwiona, popatrzyła w górę, wskoczyła na drzewo, i zerwała dwa, po czym wylądowała bardzo zgrabnie i podała nam owoce - Proszę. - podziękowaliśmy - Ja spałam..
- Na drzewie..? - spytałem zdziwiony - Nieopodal jest miasto..
<Yume, Beatrice?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz