Ta kąpiel był naprawdę przyjemna, taka cieplutka i ładnie pachniało~. Może to i lepiej że ten jeden jedyny raz tego mojego zgreda tu nie ma, mam całą wannę dla siebie~!
Gdy Phantom wyszedł z łazienki to zamknąłem oczy i postanowiłem dalej się relaksować. W końcu należy mi się za te wszystkie trudy świata.
Nie powiem, trochę mnie zaniepokoiło huknięcie dochodzące z kuchni ale sądziłem że chłopak coś upuścił i zaraz przyniesie mi tą herbatę. Jednak długo nie przychodził... do tego nie słyszałem jak się krząta po domu... panowała kompletna cisza jakbym był sam.
- Phantom? Przynieś tu tą herbatę!- krzyknąłem siadając ake nie było żadnego odzewu.- Phan?!
Odczekałem chwilę by usłyszeć odpowiedź ale tak się nie stało. Wyskoczyłem z wanny, owinąłem ręcznik w pasie i wyjąłem korek by wypuścić wodę. Potem zaniepokojony wyszedłem z łazienki.
- Phantom..?- ruszyłem do kuchni i zdębiąłem gdy zobaczyłem że on leży w progu. Jeszcze większym szokiem było to że był... o wiele mniejszy! Jakby był dzieckiem, małym słodkim, nieprzytomnym dzieckiem.
Uklękłem obok niego i zacząłem klepać go po policzku. Dlaczego to się stało? Dlaczego on jest dzieckiem?! To przez tą starą babę czy..? Hijo? Kurwa.
- Phantom... Budzimy się.- owinąłem go ręcznikiem w którym leżał i wziąłem go na ręce.- Phan!- potrząsłem nim lekko ale dalej się nie budził.
Zaniosłem go do sypialni i położyłem na łóżku. Muszę go w coś ubrać, ale przecież nie mam takich małych ciuchów. Chociaż... kiedyś Phantom robił pranie i wszystkie ubrania się skurczyły. Nie wiem dlaczego wtedy tego nie wyrzuciłem, ale to dobrze.
Podszedłem do szafy i wyciągnąłem jakieś skurczone dresy i koszulkę. Nawet bokserki znalazłem~!
Wytarłem Phantom'a dokładnie i ubrałem go, potem zarzuciłem coś luźnego na siebie.
Co za chora sytuacja... usiadłem na łóżku i znów zacząłem go klepać lekko po policzku.
- Phantom, budź się. Wstajemy...
[Phantom~?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz