Ciągnąłem go między drzewami. Chciałem już jak najszybciej znaleźć się w domku i w wannie, potem do łóżka i spać. Jestem najedzony, krew miło bulgocze w moim brzuszku i czuję się naprawdę miło mimo tego że straciłem ząb.
Tak w ogóle to z Phantom'em zaczęło się coś dziać... Nie mówię tu o jego krwi, tylko o tym, że wcześniej nie miał ochoty spać kilkanaście dni i nie obrażał mnie w taki sposób.
Weszliśmy do domku który z łatwością znalazłem. W środku nadal panował bałagan, na podłodze były kałuże mojej krwi i fotel nadal był podrapany.
- Trzeba by było posprzątać.- mruknął Phan.- Właśnie, co z twoimi palcami?- wziął moją dłoń i zaczął oglądać.
- Wszystko dobrze, nie boli.- zabrałem dłoń i chciałem włączyć światło, no ale nie działało. Już chciałem zapytać dlaczego ale wyprzedziła mnie błyskawica przeszywająca niebo za oknem.
- Oby to nie była żadna nawałnica...- westchnąłem i wyjąłem kulka świec z szafki i dałem je chłopakowi.- Zapalisz? Ja pójdę przygotować kąpiel.
- Dobra.
Odwróciłem się i ruszyłem do łazienki ale zanim przekroczyłem próg to odwróciłem się i kusząco spojrzałem na swojego ukochanego.
- Phantuś~? Co sądzisz o seksie w wannie przy świecach~? Czy jesteśmy na to za bardzo zmęczeni?
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz