Leśna ścieżka sprowadziła nas na polanę, na której siedział młody chłopiec. Wpatrywał się w nas uważnie. W jego oczach widziałam pustkę i nienawiść. Uśmiechnął się psychopatyczne w naszym kierunku, wyciągając rączki, pozbawiona palców. Sparaliżowało mnie. Owszem widziałam wiele razy duchy, ale jeszcze nigdy demona.
- Oddajcie mi mojego misia. - zapłakał po czym, rzucił się w naszym kierunku. Clarrisa zrobiła unik, a chłopiec wpadł na drzewo. Obrócił głowę o sto osiemdziesiąt stopni i wpatrywał się w nas.
- Clarrisa, jesteś czarownicą, prawda? - zapytałam. Dziewczyna odpowiedziała twierdząco głową. - Posiadasz jakieś moce, więc ich użyj.
- Dobra. - zawołała. Wyciągnęła przed siebie dłoń, stając w stabilnej pozycji. Patrzyłam na nią z uwagą. Z jej dłoni w stronę chłopczyka wystrzelił promień. W oczach demona dostrzegłam pogardę. Promień uderzył w niego, ale nic mu nie zrobił. Może ledwie go drasnął, ale nie zrobił nic więcej.
- Jak mamy go pokonać? - zapytała dziewczyna. - Nawet moja magia na niego nie działa.
- Musimy go pochować. Nie ważne gdzie. - odpowiedziałam, po chwili namysłu. Demon był coraz bliżej.
- Oddajcie mi misia. - wołał rozpaczliwie. Nagle mnie olśniło. Do spoczynku demon zawsze potrzebował rzeczy, której rozpaczliwie szukał na ziemi. W przypadku tego chłopaka to był miś.
- Clarrisa, ja odciągnę jego uwagę, a ty poszukaj czy nie ma tu pluszowego misia. - poleciłam. Dziewczyna spojrzała na mnie zaskoczona.
- Pluszowego misia?
- Ten demon potrzebuje tego do spoczynku. - wyjaśniłam krótko, robiąc unik przed kolejnym natarciem ducha.
< Clarrisa? ;3 Znajdziesz czy nie znajdziesz pluszaka? xd Masz bardzo ważne zadanie '.' >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz