Idąc rynkiem zobaczyłam jak prowadzą na scenę kolejnych nowo nabytych
niewolników na sprzedaż. Podeszłam bliżej. Nie interesowało mnie zbytnio
kupno. Bardziej ciekawiło mnie, ile tacy ludzie są gotów zapłacić.
Wśród niewolników zauważyłam jakiegoś dzieciaka. Jego wyraz twarzy
raczej nie wskazywał na to, że jest zadowolony ze swojej pozycji.
Zobaczyłam jak coś mamrocze pod nosem, a nawet udało mi się to o dziwo
usłyszeć. Gdy szedł usłyszałam też brzdęk pieniędzy. Monety. Miał przy
sobie monety. Przetarłam ręce. Zrobiło mi się go nawet trochę żal. A
może zrobiło mi się żal pieniędzy które się zmarnują? Hm, pewnie to
dominowało bardziej. Gdybym mu pomogła, byłby mi winny przysługę, a w
mojej pozycji kasą nie pogardzę. Zebrał się tłum ludzi. Wszyscy pchali
się do przodu aby tylko zobaczyć jakie okazy są na sprzedaż. Wszyscy
darli się i co tylko. Sprzeczali się który jest lepszy lub który lepiej
się sprawdzi bądź jest wydajniejszy. W tych czasach ciężko o dobrego
sługę. Westchnęłam. Naprawdę nie lubiłam pomagać, ale w tym przypadku
kusiła mnie jego majętność. Przecisnęłam się przez tłum do tyłu sceny.
Weszłam na nią.
- Wilk! Tam jest wilk! Idzie w stronę bydła!- zaczęłam się jakoś
przekonująco drzeć wskazując palcem między domy. Wszyscy od razu tam
pobiegli. Wzięłam młodego ze sceny i rozwiązałam.
- Dziękuję...- wyszeptał.
- Jeszcze nie dziękuj i rób co ci karzę- mruknęła i szybko wyprowadziłam go z miasta.
Po kilku minutach znaleźliśmy się w sadach które były teraz puste.
Założyłam ręce na wysokości klatki piersiowej i spojrzałam na niego.
- No co? Mam coś na twarzy?- spytał.
- Nie. Po prostu oczekuję na jakąś nagrodę za uratowanie ci życia- westchnęłam i wyciągnęłam w jego stronę rękę.
- Co? Za ratowanie życia też teraz trzeba płacić?- spytał przewracając oczami.
- No wiesz, w moim przypadku kasą się nie gardzi. Wybieraj. Wolisz zapłacić czy znów stać się żywym towarem?- spytałam.
- Okej. Niech ci będzie- mruknął i wyjął kilka monet. Włożył mi je do
ręki, a ja pokiwałam palcami na znak żeby dał więcej. Chyba jego życie
była dla niego cenne, nie?
<Agis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz