14 grudnia 2014
Od Karitori C.D. Elliot
Moje stałe miejsce w bibliotece było wolne. Usiadłam na nim i powróciłam do lektury na temat grabarzy. Informacje, w które zagłębiałam się teraz znałam na pamięć, wręcz miałam ochotę przeskoczyć kilka kartek, lecz z cierpliwością czytałam dalej. Mogłam sobie odświeżyć pamięć.
Nagle dostałam wiadomość od nieznajomego, że mam się udać w pewne miejsce. Kartka z tym zleceniem pojawiła się znikąd, tak nagle.
***
Czekałam w budynku. Nie był on w dobrym stani. Grzyb znajdował się na ścianach. Farba blakła i odpadała od nich, przez co było można zobaczyć, że ściany są zbudowane z cegły. Po prostu istna ruina. Po drodze spotkałam kilku meneli. Nie zaczepiali mnie, gdyż nawet oni nie zwracali uwagi na grabarza. Bo po co? Z reguły moja rasa nie była zbyt rozmowna.
Z tego co przekazał mi ów nieznajomy, czekałam na pewną dziewczynę. Moim zadaniem było zaprowadzić ją na cmentarz, a wcześniej przekazać informacje. Dosyć dziwne, ale nie moja w tym głowa. Postanowiłam wykonać te polecenie, gdyż i tak nie miałam nic lepszego do roboty.
Drzwi się otożrzyły i stała w nich dziewczyna. Na oko musiała być starsza ode mnie. Wpatrywała się we mnie w zdumieniu. Po kilku sekundach odwróciła się i zamknęła drzwi.
- A więc... - zaczęła. - Po co mnie tu sprowadziłaś? - pierwsze pytanie padło z jej ust.
- To nie ja cię tu sprowadziłam. - wyjaśniłam krótko. Dziewczyna uniosła brwi do góry.
- Nie ty... W takim razie kto?
- Nieznajomy.
- Dobra, a czego ode mnie chciał? - zapytała lekko zirytowana.
- Kazał cię przyprowadzić nad cmentarz.
< Elliot? Wybacz, że takie nijakie, ale coś tam jest ;p >
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz