Śniłem o lasach dziewiczych, o puszczach i altankach wśród dzikich kwiatów. O motylach i reszcie niebezpiecznej dziczyzny, hasającej beztrosko po lasach... w sumie nie wiem, dlatego akurat to mi się śniło. Nie działo się nic ciekawego, więc postanowiłem się obudzić.
To był błąd. Powitał mnie tępy ból w całym ciele, jakby ktoś co chwile uderzał mnie trzonkiem siekiery. Trzeba było zostać w dziewiczych lasach, tam przynajmniej nie byłem zamknięty w pokoju bez okien, bez światła, w paskudnej ciemności, na zarzyganej podłodze... w domu bez wódki! Gdzie jest moja wódka? I dlaczego nie jestem w swoim domu? Pachniało znajomo, chyba kawa, ale tak poza tym to nic do mnie nie przemawiało. W dodatku czuć było kobiecymi perfum, czy to możliwe, że wreszcie mnie jakaś przeleciała? Neee... zawsze odstraszałem panienki, zawsze brały mnie za geja. Łajjjj?!
Nagle drzwi otworzyły się i do pokoju wpełzło odrobinę światła. Za nim weszła też jakaś jasnowłosa panna, której twarz ściągnięta w nieustającym grymasie coś mi mówiła. Chyba ją wczoraj spotkałem. Chyba.
- Gdzie ja jestem i czemu łeb mnie tak napierdala..? - spytałem. Zazwyczaj, nawet jeśli wódka była konkretna, jednak tak bardzo się nie rozkładałem. Pewnie mi coś dosypała! Tak teraz patrząc na samego siebie widzę, że jestem w sumie nagi, tylko to miejsce co powinno jest zakryte. Już wiem! Spoiła mnie, a potem rozebrała, aby podziwiać moje urodziwe, męskie piękno! To na pewno było tak..
- Jesteś u mnie w domu i byłeś nawalony, więc się nie dziw. - usiadła obok mnie, starannie wymijając kałuże odmętów żołądkowych - Jak się czujesz?
- Zimno, źle, boli, chcę do domu.. - mruknąłem i ściągając kołdrę z jej łóżka, owinąłem się nią i dalej siedziałem, opierając się o łóżko - ..nie wiem kim jesteś, ale jednego jestem pewien: w każdym domu jest wódka, daj mi...
- Eeee, nie. - uśmiechnęła się i pokręciła głową - Wczoraj byłeś tak pijany, że upierałeś się, że ukradłam twój dom i przeniosłam na drugi koniec miasta. Więc myślę, że wódki ci na ten tydzień starczy.
- Na jaki tydzień? - odwróciłem się do niej gwałtownie i od razu poczułem, że głowa zaraz mi eksploduje - Przecież jest dopiero sobota..!
- No, owszem. A dodam ci, że musisz posprzątać moją łazienkę i odpokutować za to, że próbowałeś mnie nieudolnie uwieść.
- A w to akurat nie uwierzę. - spojrzałem na nią krytycznie - Obawiam się, że nie jesteś w moim typie. - jakoś mało kobiet było w moim typie, dlatego często brały mnie za geja. Jednakże nie, panowie mnie ani trochę nie pociągali. Chociaż myleniu mnie z inną orientacją zapewne winne były też te dziwne włosy, no ale co tam, podobały mi się.
- Jesteś pedałem? - to mi dowaliła - Że nie jestem w twoim typie?
- Nie, nie o to chodziło. - spochmurniałem i odwróciłem się do niej plecami - Poza tym naruszasz moją strefę magnetyczną, a przez to jeszcze bardziej mnie łeb boli, sio! - zamachnąłem się ręką do tyłu i zacząłem nią chaotycznie machać - Sio, sio, sio..! - nagle się o coś obiłem, o coś bardzo miękkiego i dziwnego. Chcąc zbadać co to było, zamachnąłem się jeszcze raz w tamtą stronę i odwróciłem głowę, dopiero wtedy pojmując skalę mojego błędu. Tym miękkim czymś okazała się bowiem prawa pierś dziewczyny. Emily, bo tak bodajże miała na imię moja gospodyni, piorunowała mnie wzrokiem, więc bardzo posłusznie puściłem jej walory i ponownie się odwróciłem, jakby nic się nie stało. Mam nadzieję, że mnie nie zabije.
<Emily? Tylko ni bij go za mocno xD >
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz