Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

26 grudnia 2014

Od Phantom'a cd. Williama

- Hmm..? - spytałem nieobecnie, zupełnie nie wiedząc o czym on mówi - Ale przecież... Krystyna zginęła w wyniku wybuchu gazowni, gdy wracała wieczorem z potańcówki! Spłonęła żywcem, to był wypade..
- Sam wielokrotnie mówiłeś, że nie wierzysz by coś takiego było wypadkiem, że to morderstwo. No i oczywiście twoja dziedziczna intuicja cię nie zawiodła~! - jaka znowu intuicja.. - Otóż tu, w tej książce, opisane mam wszystkie przyczyny, przebieg i skutki morderstwa twojej narzeczonej, a także, po części, waszego psa. Ale psem nie będziemy się w tej chwili zajmować, bo to się miesza z inną sprawą. - kiwnąłem głową - Otóż zacznijmy od tego, że istnieją dwa rodzaje kitsune: Zenko - dobre i wspaniałomyślne, oraz Yako - dzikie i zepsute. Zapewne się domyślasz, do jakiego rodzaju zaliczamy się my, hmm..? - zamyśliłem się.
- Yako. - rzekłem po chwili - Jeśli ty się do nich liczysz, to na pewno Yako. Ale przecież..
- Bardzo dobrze Phatusiu. - zaklaskał mi - Jesteśmy zepsuci i niegodziwi, czyż nie? - pokręciłem głową niezbyt przekonany - Widzę, że rozumiesz. - nic nie rozumiałem.
- Nie, obawiam się, że nie.
- Eh.. - westchnął i zgarbił się trochę załamany moją niezdolnością szybkiego dedukowania. - Czy skoro jesteśmy Yako, to nie powinniśmy robić złych rzeczy..? Wiesz: sprowadzanie katastrof, chorób, pomorów.. ect..
- No może. - zastanowiłem się - Ale tego nie robimy, czyż nie?
- Otóż to właśnie. - rzekł zadowolony - Nie robimy. Posiadamy takie umiejętności, ale z nich nie korzystamy: żyjemy w zgodzie z otaczającą nas ludzkością i nie nękamy ich dla własnej uciechy. Jednak są tacy, którzy tego nie rozumieją, a konkretniej pewien kult poddany klanowi kilku Zenko. To oni odpowiedzialni są za śmierć twojej laski: zapobiegają oni szerzeniu się "plugastwa", w tym przypadku narodzenia się waszego dziecka. Rozumiesz.. - zaczął gestykulować - Zenko było nie w smak, że będzie kolejny, mały lisek, więc postanowili usunąć go zanim jeszcze się począł. Inaczej trudno byłoby go zabić: ponieważ byłby pod ochroną zarówno moją jak i wszystkich z domu. O Krystynie natomiast nikt nie pomyślał, nawet ja nie byłem w stanie zrozumieć jej śmierci do czasu, gdy otrzymałem to. - wyjął jakąś pożółkłą kopertę - Napisane po języku którego nie znasz, więc nie próbuj.. - mruknął, gdy zacząłem się zginać ku niemu - Jest to poselstwo kultu do zabójców twojej ukochanej. Umknęli oni z miejsca morderstwa i do dzisiaj są bezpieczni. Mam na nich namiary, które mogę ci podarować abyś mógł się zemścić. Jednakże... proszę, nie rób tego. - spojrzałem na niego zdumiony, dlaczego prosił mnie abym przebaczył tym nędznym skurwysynom, tym którzy zamordowali osobę przez.... - Chcę abyś zrozumiał pewien mechanizm, który rządzi światem. Jest nim prawo doskonałości: w rzeczywistości świat jest idealny, istnieje w nieustannej harmonii i porządku. Wszystko tutaj jest takie, jakie być powinno. Nie ma granicy miedzy dobrem a złem, wszystko bez siebie istnieć nie może i jest absolutnie kompatybilne. Tak jak nie może być światła bez ciemności, tak nie może istnieć śmierć bez życia i woda bez ognia. Z tegoż powodu nie ma dobrych i złych, ponieważ wszystko zależy od indywidualnego punktu widzenia. Nie ma czystej prawdy, ani całkowicie zepsutego fałszu. Spójrz na to z tej strony: co jeśli ci zabójcy mają rodziny, dzieci do wykarmienia, samotne i schorowane matki, o które trzeba dbać. Jeśli ich zabijesz, te niewinne osoby także będą cierpiały, a ich śmierć nie przyniesie ukojenia ukochanej. Wręcz przeciwnie. Nie sądzisz, że byłaby zawiedziona..? - uśmiechnął się i pociągnął łyk herbaty. - Mówię to też z troski o ciebie. Narażanie się dla zmarłych jest zachowaniem nieodpowiednim, bezsensownym. Ich i tak już tutaj nie ma. Są w zupełnie innych miejscach, wdzięczni za życie przy tobie, ale jednak gdzie indziej. Krystyna nie podziękuje ci za taką rzeź. Mam rację? - uniósł brew i wlepił we mnie zadziwiająco spokojne spojrzenie. - W końcu William też jest mordercą, hmm..? - pochwyciłem jego spojrzenie - Słyszałem o incydencie z ghulem bądź wampirem. Ta dziewczyna też miała rodzinę. - zmarszczył czoło - A nuż ktoś będzie chciał się na was zemścić. Lepiej pilnuj życia tych, którzy ci pozostali, nie goń za idiotycznymi mrzonkami i przeczuciami. Wtedy świat stanie się o wiele łatwiejszy.

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz