- Chyba na prawdę trzeba będzie zainwestować w tego egzorcystę.- zastanowiłem się i odgarnąłem swoje długie loki.
- Dostanę własnego faceta~!!!- zjawa krzyknęła i wzleciała pod sam sufit.
- Nizimi...- westchnął Phantom i potarł swoją skroń.- On cię stąd wypędzi... Do tego dosyć boleśnie i raczej w niefajne miejsce.
- Jak mi to możecie zrobić!- zrobiła złą minkę i usiadła na stole.- Ja was tak wielbię jako parkę, a wy mi się tak odwdzięczacie!
- Ależ my cię kochamy Nizuś~!- zawołałem.- Ale chcemy mieć prywatność...- podszedłem do niej i nachyliłem się.- Phantusiowi nie staje gdy ktoś się patrzy.- powiedziałem bardzo cicho do jej ucha, gdy się wyprostowałem to dziewczyna miała w oczach... gwiazdki? A z nosa ciekła... maź która kiedyś była krwią.
- No Phan~!- odwróciłem się zgrabnie, a moja sukienka żywo zafalowała.- Idziemy na zakupy, trzeba kupić sporo rzeczy.- uśmiechnąłem się i podszedłem do niego.
Patrzył się na mnie zaciekawiony, ale chyba wolał nie dopytywać się o to co powiedziałem zjawie. Złapałem go za ramię, rzuciłem do Nizimi że ma stąd znikać i wyszliśmy z domu.
- Nie wiem nawet czy jest sens zamykać to na klucz...- westchnąłem ale jednak zamknąłem drzwi przy pomocy kluczy i poszliśmy na dwór.
- Co jej powiedziałe... łaś? Williammo?
- Williammo?- zmarszczyłem czoło.- Nie mogłeś wymyślić czegoś słodszego? Bardziej uroczo brzmiącego? Willia... To brzmi dostojniej~!- zachichotałem.- Jestem Willia, a pan?- podałem mu dłoń, trzeba zrobić małe przedstawienie.
Phantuś miał taką zabawną minkę, chyba nie nadążał nad moimi pomysłami i tokiem myślenia~.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz