Ucinałem kolejne kosmyki jego długich włosów i rzucałem je na podłogę. Starałem się by było ładnie, bo Phan musi jakoś wyglądać przy mnie, nie może mi siary robić. Chłopak siedział naburmuszony i mruczał niezadowolony przy każdym cięciu. W końcu jednak skończyłem.
- No~! Potem pójdziesz do fryzjera i ci to wyrówna.
- Jak wyglądam?
Przeszedłem przed niego, twarz mu jakoś tak wymężniała i rozjaśniła się, na urodzie nie stracił, teraz bardziej przypominał niegrzecznego chłopca.
- Śmiało mogę powiedzieć że nadal jesteś bardzo przystojny.- pocałowałem go lekko w policzek i roztrzepałem trochę włosy.- A teraz rusz się po bagaż, ja tu posprzątam. I nie zapomnij o moim notaniku, pluszaku i broni.- uśmiechnąłem się lekko i poszedłem po szcotkę do zmiatania.
Mój kochany w tym czasie ruszył swój tyłek i poczłapał do sypialni.
Już się po prostu nie mogę doczekać nowego mieszkanka~! Pewnie nie będzie jakieś luksusowe i piękne ale sam fakt mieszkania w mieście, bliżej swojej pracy i bliżej jedzonka był cudowny.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz