Postanowiłam uciąć tą jego gadkę. Jeremiasz - nawet jak na smoka - potrafił być nadzwyczaj irytujący. Poza tym, jego rozważania, dość często schodziły na coraz dziwniejsze tematy... albo... właściwie to wolałam nie zastanawiać się nad tym, co temu tłumokowi mogłoby przyjść do zakutego łba...Właściwie to już niezbyt wiedziałam, co mam o nim sądzić... Raz zachowywał się jak idiota, a innym razem można było zauważyć przejawy jego inteligencji. Jednego byłam pewna: zdecydowanie wolałam go w stanie, kiedy nie był pod wpływem alkoholu.
- Wiem kto to. - przerwałam mu, a jemu oczy prawie wyleciały z orbit.
- Coooooo..? - jego spojrzenie było wyraźnie zawiedzione. Czyżby chciało mu się bawić w zgadywanie? - Skoro wiesz kto to, to na co ja ci jestem potrzebny? - dodał, nadal lekko zdziwiony.
- Jakby ci to wytłumaczyć? - spytałam lekko ironicznie, po prostu nie mogłam się powstrzymać -Tamten osobnik jakimś cudem zdołał wybić całą moją rodzinę, bo... - nie dokończyłam dokończyć, ponieważ w gardle poczułam gulę. Mimo, że minęło już trochę czasu, nadal nie mogłam się pogodzić z tym, że oni odeszli...
W oczach zakręciły mi się łzy, ale szybko je otarłam. Płacz nic mi przecież nie da. Poza tym nie mogę sobie pozwolić na rozklejanie się przy kimś, kto jest właściwie obcy.
Jeremiasz popatrzył na mnie. Nie udało mi się niestety odczytać emocji z wyrazu jego twarzy. Nie odzywałam się przez dłuższą chwilę. W pokoju nastała cisza. Chciałam jakoś poprawić sobie humor, więc podniosłam z podłogi trzy cukierki, po czym wcisnęłam sobie je naraz do buzi. Usiadłam na kanapie i pozwoliłam myślom ucichnąć. Potrzebowałam momentu ciszy. Kiedy już się wyciszyłam, zerknęłam na czerwonowłosego smoka i zaczęłam machać na przemian nogami.
- A właśnie! - klasnęłam energicznie w ręce - Wiesz, że byłabym ci niezmiernie wdzięczna, gdybyś nie traktował mnie jak małego dzieciaka?- powiedziałam wymownie.
Ten popatrzył i lekko przechylił głowę.
- Jestem właściwie dużo... starsza, niż wyglądam... Rozumiesz, co mam na myśli? - spytałam wyrozumiałym głosem nauczyciela.
< Jeremiasz?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz