-Tak, Koro zaparz mi herbatę.- powiedziała Kurumi i pewnym krokiem weszła do środka jak by nie istniało dla niej prawo przestrzeni osobistej. Wygodnie usiadła na fotelu i spojrzała badawczym wzrokiem na Izaaka.
-Dobrze, to ja zrobię herbatę też tobie Panie Izaaku.- poszedłem do kuchni. Słyszałem jedynie skrawki rozmowy między Panienką a mężczyzną. Ostrzegła go i też prosiła by Izaak uważał na mnie i do tego chronił. To było urocze że tak się o mnie martwiła. Gdy zaparzyłem herbatę poszedłem do salonu i podałem Panience.
-Proszę uważać jest jeszcze gorąca.- uśmiechnąłem się do niej, ona pomachała potwierdzająco głową.
-Mam nadzieje że nie będę musiał cały czas z tobą przebywać, musisz wiedzieć że mam też swoje obowiązki.- mruknąłem obojętnie i zacząłem pić swoją kawę którą zrobiłem.
-Dlaczego jesteś dla mnie taki zimny? Od teraz nasze kontakty są bliższe.- uśmiechnął się.
-Ponieważ taki jestem, zostałem tak wyszkolony i tylko daję miłość i ciepło Panience Kurumi.- uśmiechnąłem się do niej, ona jest moim małym skarbem. Traktuje ją nie tylko jak Panienkę ale też siostrę a czasem córkę.
-Więc musisz to zrozumieć...- wziąłem łyk kawy.
-A co z miłością do innych?- zapytał mnie.
-Nie poszukuję partnera życiowego, nie jest mi to potrzebne do szczęścia...- dodałem.
<Izaak?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz