Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

20 lutego 2015

Od Gabrielle c.d. Jeremiasz

Ja im pokażę! Ten nędzny człowiek uważa mnie za jakąś pierwszą lepszą kobietę?! Dobre sobie. A ten barman to chyba się z jakiegoś cyrku urwał. Za grosz talentu i jeszcze wszystko tłucze. Widzę w tym wszystkim szansę dla mnie.
- Jestem Gabrielle De Noir, zawodowa barmanka od 2,5 roku. Nie będę ukrywać, że jestem piekielnie dobra w robieniu drinków, uczyłam się od najlepszych. - Wyciągnęłam rękę do właściciela tego przybytku i uśmiechnęłam się zadziornie. - Czy ma pan coś przeciwko, bym teraz zaprezentowała swoje umiejętności? - Zarówno temu panu, jak i Jeremiaszowi wymalowało się zaskoczenie na twarzy.Właściciel odchrząknął. - Cóż... Niech będzie. Obsłużysz mnie i Jeremiasza, jako klientów, dobrze?
- Jasne panie...?
- Mów mi Mike. - Odparł i usiadł na wysokim stołku koło mojego towarzysza. Przeszłam za ladę baru i podpierając łokcie o blat, zapytałam się:
- Czego panowie sobie życzą? Czegoś klasycznego, oryginalnego, czy z klasą?
- Dla mnie coś oryginalnego! - Powiedział z szerokim uśmiechem Jeremiasz.
- Ja poproszę coś klasycznego. - Odparł poważnie Mike.
- Już się robi. - Z powagą na twarzy zabrałam się do pracy. Zaczęłam od klasyki. Dla Mike'a przygotuję orzeźwiającą margaritę. Wzięłam do ręki shaker i po kolei dodałam w odpowiednich proporcjach wszystkie składniki : tequilę, likier pomarańczowy i sok z cytryny. Wymieszałam dokładnie, po czym wzięłam kieliszek w kształcie kapelusza i przelałam płyn z naczynia. Ozdobiłam cząstką limonki i podałam właścicielowi. Przyjrzał się drinkowi i zaczął obserwować moje dalsze poczynania. Dla Jeremiasza postanowiłam zrobić naprawdę piekielnego drinka. Flaming Gorilla - jeden z płonących drinków. Wzięłam niewielki kieliszek do shotów, gdyż ten napój jest bardzo mocny. Wlałam odpowiednią ilość Peppermint, Kahlua i Bacardi. Podpaliłam i podałam rurkę, przez którą najlepiej pić takiego drinka. Wiadomo, nikt nie chce się chyba poparzyć.
- Pij to przez słomkę, chyba, że chcesz, żebym go zgasiła? - Wskazałam na płomień, który górował nad kieliszkiem.
- Eee... Daj słomkę...- Jeremiasz patrzył zachwycony na moje dzieło. Rozejrzałam się po pomieszczeniu i zwróciłam uwagę, że moje robienie drinków przyciągnęło kilku gapiów. Uśmiechnęłam się pod nosem. Tak to się robi. Mike i mój kolega spróbowali swoich drinków.
-Pyszne! - Zachwycał się Jeremiasz.
- Cóż, jestem pod wielkim wrażeniem. Nawet Irena ze swoim doświadczeniem nie była aż tak dobra. - Podrapał się po brodzie. - Dobra, możesz u mnie pracować. Nawet od dziś!
-Świetnie, tyle, że wolę od jutra. Jestem lekko zmęczona, wczoraj dopiero co przybyłam do Miasta.
- A właśnie, jak trafiłaś do naszego "uroczego miasteczka"? - Zaciekawił się Jeremiasz.
- Hmm... Jakby to powiedzieć... Przyjechałam z cyrkiem. - Zarumieniłam się, ponieważ głupio to zabrzmiało. - Znaczy, jako akrobatka cyrkowa, wczoraj skończyłam tam pracować, bo chciałam się zatrzymać na dłużej w tym mieście. - Przywróciłam się do porządku i spojrzałam chłodno na moich rozmówców. Nie lubiłam okazywać zbyt dużo pozytywnych emocji wobec innych, gdyż powodowało to, że się do mnie przywiązywali, a ja do nich. To niepotrzebne cierpienie. Prędzej, czy później dowiedzą się, że jestem demonem i uciekną ode mnie. A ja od nich i przy okazji, pewnie będę uciekać przed swoją przeszłością i przeznaczeniem.

[Jeremiasz?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz