Merry zostawiła mnie samego w tym czymś, co przypomniało akademik. Fajnie. Ciekawe, co ja teraz ze sobą pocznę? Ani za bardzo stąd wyjść, ani nic. Siedzę sobie, więc i patrzę w sufit. Nagle usłyszałem jakieś kroki na korytarzu. Następnie dziewczęcy głos oznajmił głośno:
-Annie! Uważaj wchodzimy! - Zanim zdążyłem zareagować do pokoju wpadła gromada piszczących dziewczyn. Jak na atmosferę tego miejsca, młode dziewoje zachowywały się dość swobodnie. Było ich pięć, każda w jakimś luźno zwisającym stroju. Jak się tak im zacząłem przyglądać to stwierdziłem, że nawet całkiem ładne są. Długowłose, długonogie i zgrabne. Jejku co ja tu robię?
-Ooo! A kogo my tu mamy? - Blondynka z przodu zerknęła na mnie ze zdziwieniem. - Panowie, przecież mają zakaz wstępu.
-Annie ukrywa u siebie takiego rozkosznego przystojniaczka... Nieładnie z jej strony. - Brunetka wywinęła usta w podkówkę i przysiadła się do mnie. Zaraz jeszcze jedna do mnie dopadła.
-Jak masz na imię? Skąd się tu wziąłeś? Ile masz lat? Lubisz czekoladę? - Zasypał mnie grad pytań.
-Eee... Przepraszam, ale ja tu tylko tak przez przypadek się znalazłem.- Próbowałem się uwolnić od tych wszystkich pięknych pań.
-Jaki słodki! - Jedna z koleżanek zaczęła piszczeć. Uszy mi prawie od tego odpadły.Gwałtownie wstałem.
-Ej, nie uciekaj! Zaraz cię złapią i coś ci zrobią niemiłego. Zostań z nami. - Blondynka chwyciła mnie z rękę, brunetka za drugą, a reszta uczepiła się moich ciuchów. Miałem lekko luźne spodnie, które od naporu dziewczyn, zsunęły się w dół. Genialnie.
-Uspokójcie się! Nie widziałyście nigdy faceta na oczy?! - Gniewnie wyszarpnąłem dłonie z uchwytu dwóch piękności i poprawiłem spodnie.
-Ale my tak rzadko mamy okazję z jakimś chłopakiem pogadać... - Blondynka zrobiła sarnie oczy. - W dodatku takim przystojnym, jak ty. - Przejechała palcem po mojej klatce piersiowej. Niech ten dzień się już skończy. Nagle drzwi znowu się otworzyły. Pojawiła się w nich Merry... Znaczy Annie.
-Zapomniałam torby... - Przerwała i spojrzała się na mnie i moje towarzystwo. -A co tu się dzieje? - Zmarszczyła brwi.
-No nie widzisz? Zabawiamy twojego kolegę.- Blondi się uśmiechnęła.
-Na mnie nie patrz, to one mnie przed chwilą prawie zgwałciły. - Byłem już zły. - Me... Annie, mogę stąd już iść?
[Merry?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz