Obudziłem się z pękającą na pół głową. Ból rozsadzał mi czaszkę. Coś mi się stało? Jestem ranny? Pomacałem się po pulsującej skroni, ale nie wyczułem żadnej rany, czy czegoś w tym stylu. Dodatkowo w ustach i gardle panowała pustynia. Gwałtownie wstałem, jednak natychmiast tego pożałowałem, bo zakręciło mi się porządnie w głowie. Na dodatek poczułem niemiły ucisk w przełyku, który zwiastował cofanie się treści żołądka. Jejku, co mi jest? Spróbowałem sobie coś przypomnieć, ale niestety w moim umyśle zapanowała pustka. Nic nie pamiętałem z wieczoru. Ruszyłem chwiejnym krokiem do łazienki. Drzwi stawiały niesamowity opór. Były przy tym lodowate w dotyku. Po chwili siłowania się z nimi ustąpiły z lekkim chrzęstem. Wszedłem na płytki i wywinąłem kozła. Upadłem na cztery litery, czując przez materiał przeraźliwe zimno. Rozejrzałem się po pomieszczeniu. Wszystko było skute lodem. WOW! Co tu się stało? W drzwiach pojawiła się Merry.
-Co tu się zadziało? - Zapytałem się jej, ostrożnie podnosząc się z podłogi.
-Nie twój interes. - Prychnęła z pogardą. - Jak się wczoraj bawiłeś?
-Co cię ugryzło? - Pomasowałem pulsujące skronie. - Nic z wczoraj nie pamiętam i strasznie się dzisiaj czuję.
-O! Kolegę dopadł kac? Bardzo dobrze. Należy ci się kara.- Machnęła na mnie ręką i wyszła z łazienki. Co ja wczoraj jej zrobiłem? Zachowuje się, jakby jej co najmniej coś niemiłego powiedział. Wyszedłem z zamarzniętego pomieszczenia i ruszyłem na poszukiwania kropelki wody. Po drodze napotkałem Catie.
-Witaj Amadeuszu! Widzę, że nie najlepiej wyglądasz. - Kuzynka Merry uśmiechnęła się krzywo.
-Hej, no trochę kiepsko się czuję. - Zerknąłem niepewnie za siebie, czy nigdzie w pobliżu nie ma mojej przyjaciółki. - Co się stało Merry? Dlaczego jest dla mnie taka niemiła?
-To nie pamiętasz, jak ją upokorzyłeś przy wszystkich? - Dziewczyna wydawała się oburzona.- Byłeś pijany w trzy bele.
-Coo? Ja upokorzyłem ją? Byłem pijany? - Nie mogłem w to uwierzysz. - Kłamiesz...
-Mówię całą prawdę. I ciesz się, że jeszcze żyjesz. - Burknęła zła.
-Dziękuję za darowanie życia, o Pani! - Prychnąłem sarkastycznie. - A mogę jeszcze wiedzieć co się stało z łazienką?
-Merry to zrobiła w reakcji na twoje "komplementy". - Catie wywróciła oczyma. - Ciesz się, że to nie byłeś ty.
Ta dziewczyna posiada taką moc? Muszę ją odnaleźć. Zostawiłem bez słowa oburzoną kuzyneczkę i pobiegłem w kierunku, w którym uciekła wcześniej Merry. Po chwili poszukiwań odnalazłem ją.
-O co chodzi z tą mocą?! - Szarpnąłem ją za rękę i ogłuszony swoim ostrym tonem złapałem się za bolącą głowę. Dziewczyna ruszyła dalej, a ja za nią. Nie odstąpię jej na krok dopóki mi nie powie prawdy. Nawet jeśli nie najlepiej się czuję. Nagle gwałtownie się zatrzymała i odwróciła w moją stronę. Też zrobiłem gwałtowny stop i mój żołądek się zbuntował. Zwymiotowałem. Prosto na Merry. Ups!
[Merry? Może nie zbyt ładne zakończenie xd]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz