Czyżby moja koleżanka miała jakieś rozdwojenie jaźni? Bardzo by to pasowało. W dodatku, jeśli była modyfikowana genetycznie w podobny sposób, jak mutanty laboratoryjne, to istniało duże prawdopodobieństwo,że taki stan jej umysłu wynikł z chorych badań przeprowadzanych na niej. Jednak nie będę dalej rozpytywać o to. Widać,że Airis woli na razie zostawić tylko dla siebie.Lepiej jeśli odpowiem, co sądzę, o jej "pomyśle".
-Eh... Wiesz, nie bardzo mi się on podoba.- Zamyśliłem się na chwilę.-Aczkolwiek, jestem ciekaw,dlaczego ci na tym tak bardzo zależy, by mieć swoją Ofiarę? Chcesz być silniejsza, szpanować swoją mocą, czy może pragniesz jakiejś zemsty? -Naprawdę mnie to intrygowało.-Jakoś nie wierzę w ten kit z umiejętnościami,które przydadzą ci się w pracy na policji. Sama chyba nie do końca jesteś, co do tego przekonana, prawda?
-No, masz rację.-Uśmiechnęła się lekko zawstydzona.Po chwili dodała poważnie.-Potrzebuję Ofiary,by odnaleźć,coś bardzo dla mnie ważnego.Posiadanie Ofiary jest niezbędne.
-Rozumiem.-Skinąłem głową i spojrzałem na nią poważnie.-Nie będę wnikać,o co chodzi.Jeśli będziesz chciała to sama mi to wyjawisz w odpowiednim czasie.-Zaczerpnąłem powietrza,gdyż słowa,które właśnie miały paść z moich ust, nie były dla mnie łatwe do wypowiedzenia.-Zgoda.Zostanę twoją Ofiarą.-Airis otworzyła szeroko oczy ze zdumienia.
-Jesteś pewien? Przecież ty nie chcesz mieć z tym nic wspólnego?
-Tak,ale jeśli to dla ciebie takie ważne...To chyba mogę trochę się poświęcić,co nie?-Uśmiechnąłem się lekko.
-Dziękuję ci, lecz w takiej sytuacji nie lepiej,bym ja od razu stała się twoją Ofiarą?-Kobieta przekrzywiła główkę.-Nie będziesz za słaby? Jeśli będę się bić z kimś silnym, to ja będę za słaba,by ciebie obronić,a ty szybko zginiesz i koniec końców oboje możemy zginąć.-To stwierdzenie dało mi dużo do myślenia. Oprócz tego,że przez moja słabość Airis nie będzie mogła w pełni korzystać ze swojej mocy,to ja zapewne szybko zginę w pierwszej lepszej walce i cała ta moja "ofiara" pójdzie na marne.Automatycznie na myśl nasunął mi się obraz tego zamaskowanego Żołnierza. Moja towarzyszka nie koniecznie musiała walczyć,bym ja mógł zginąć. Gościu pewnie, najchętniej się by mnie pozbył przy pierwszej lepszej okazji.Wychodzi na to,że oboje musimy stać się dla siebie Ofiarami.
-Masz rację.Zostanę twoją Ofiarą,a ty będziesz moją.-Spuściłem głowę,pełen rezygnacji.Było tak pięknie,kiedy byłem nieświadomy tego kim jestem, teraz moje życie wywróci się do góry nogami.
[Airis?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz