Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

5 maja 2015

Od Eleny cd. Isabelle

Obudziłam się. Coś szarpało moim umysłem. Myśl. Usiadłam na kanapie. Brązowy koc zleciał na podłogę. Byłam nim przykryta. Czy ktoś się o mnie zatroszczył? To pewnie Isabelle. Chyba zaczynała mnie mniej irytować. Tak naprawdę mnie w ogóle nie irytowała. Łokieć miałam zabandażowany. Wstałam i spojrzałam na zegar. 11 w nocy. Rozejrzałam się po pokoju, szukając wzrokiem tej prawie anielicy. Nigdzie nie można było jej znaleźć. Podeszłam do drzwi i nacisnęłam klamkę. Zamknięte. Rozmemłałam w ustach przekleństwo. Wdech. Zamknęłam oczy skupiłam się. Po chwili moje pole widzenia zmniejszyło się do pola zwykłego kota. Bo i nim byłam. Wskoczyłam gibko na framugę okna i idąc po rynnie, postanowiłam poszukać Isabelle. W głowie wymyślałam kilka wulgarnych przezwisk, którymi ją nazwę. Moje plany wzięły w łeb. Gdy tylko zobaczyłam Belle, która leżała na podłodze z tym swoim kochanym spojrzeniem, w którym było tyle lęku, to pojawiło się u mnie... zatroskanie. Zatroskanie, a nie gniew, że mnie zamknęła w moim własnym domu. Nad nią stała Airis. Tym razem była uzbrojona. Niedobrze.
- Gdzie jest ta dziewczyna? -usłyszałam stąd głos szarookiej. Isabelle wstała na nogi. Jej nadgarstek był skrzywiony w nie tę stronę co trzeba.
- Czego od niej chcesz? -zapytała buńczucznie. Musiałam ją pochwalić za hart ducha. Była naprawdę dzielna. Nawet ja poznałam się na tej głupiej i wrednej babie. Czemu ona nie daje mi spokoju, co?
- Muszę z nią porozmawiać, ale przy każdym spotkaniu mamy ochotę się nawzajem pozabijać -odparła Airis, zarzucając swą lwią grzywą. Phi.
- Widziałam.
- Gdzie ona jest?! -Pytanie zostało powtórzone, tym razem z nutką gniewu.
- Nie powiem ci! -Prawie wykrzyknęła moja towarzyszka. Zastanawiało mnie czemu wzięła moją stronę. Czemu była dla mnie taka miła?
- Mów!
Brunetka prawie rzuciła się na Belle z wściekłości, ale coś ją powstrzymało. Widać było, że toczy walkę sama z sobą. Postanowiłam interweniować. Może nie jestem rycerzem na białym koniu, ale potrafię być nawet bardziej skuteczna.
- Hej, farbowana blondi! -wykrzyknęłam. Obie dziewczyny odwróciły się w moją stronę.
- Kot? -wyjąkały jednocześnie. Oczy Airis zabłysły niebezpiecznie. Zeskoczyłam do nich. Szybka zmiana postaci i voila! Przybyłam ja. Ta daaaa.
- Pff -parsknęła Airis pod nosem. Isabelle patrzyła na mnie oczami okrągłymi, jak spodki.
- Wiesz, jesteś bardzo niegrzeczną dziewczynką. I niewychowaną -zaczęłam, udając, że nic mnie nie obchodzi. Od teraz będę panować nad gniewem.- Przerwałaś nam bardzo nieładnie przerwę na kakao, próbowałaś mnie zabić, groziłaś mi, napastujesz mnie codziennie. Boże, dziewczyno, w stodole cię chowali?
Jej mrożące krew w żyłach spojrzenie nie zrobiło na mnie zbytniego wrażenia.
- To nie moja wina, że jesteś mordercą -powiedziała z pogardą. Tylko przewróciłam oczami.
- A. Jeszcze spowodowałaś uraz u tej pani o tu -wskazałam na Isabelle. Nie wiem, jak zinterpretować spojrzenie Belle. Albo było dziękujące albo po prostu: Kobieto! Co ty tu robisz?! Przecież cię zamknęłam!
Myślę, że oba są poprawne.
- Nie zbliżaj się do głównej części miasta. To niebezpieczne -ostrzegła mnie Airis. Uniosłam brwi.
- Jeszcze kilka godzin temu próbowałaś mnie odesłać z tego świata, a teraz się o mnie... martwisz?! -nie rozumiałam. Ta kobieta była chyba niezrównoważona psychicznie.
- Ja mam coś takiego, jak dobroć i sumienie -powiedziała.- Nie zbliżaj się tam. Inaczej policja cię złapie.
Odwróciła się na pięcie i odeszła w ciemność. Zwróciłam się w stronę Isabelle i mocno ją przytuliłam. A może Airis miała rację i naprawdę jestem bezduszną kreaturą?

<cd. Isabelle i Airis>

1 komentarz:

  1. Rany boskie, czy ja mam napisane w formularz:
    Jest niezrównoważona psychicznie, bije ludzi na każdym kroku łamie im nadgarstki ma schizę na punkcie siostry i chce ją zabić. Jest desperatką i nie ma innego celu w życiu niż pobić zabić i zakopać. Rozumiem, że to wasze opowiadania, ale proszę odnoście się choć odrobinę do charakteru postaci i nie twórzcie nowej mnie.
    ~Airis

    OdpowiedzUsuń