Zamykając się w toalecie Rachel miała dość czasu na... zreperowanie mi szczęki. Całą sprawę trzeba zakończyć pokojowo, tylko z takimi narwańcami nic nie jest pewne. Z natury jestem uparta, więc gdy tylko załatwiłam kilka spraw przypomniałam sobie to co zdarzyło się zeszłej nocy. Widziałam głos... cienka smużka przeplatająca się, wskazując mi drogę. Bez problemu udało mi się wyczuć resztki dźwięku. Powoli podążałam za śladem. Spodziewałam się raczej, że morderca nie mieszka w zakładzie szewskim. Ciekawe jak kończą niektórzy klienci... Jak na zawołanie z budynku wyszły dwie kobiety. Jedną dobrze znałam, drugiej nie, i nie miałam pewności czy miałam ochotę dowiedzieć się o niej czegoś więcej.
-Znowu się przyplątałaś? Obity ryj to za mało?- zapytała niemal z wyrzutem. Po chwili otworzyła szerzej oczy. Złapała mnie za twarz i wykręciła ją lekko, tak aby mieć lepszy widok na miejsce, które jeszcze niedawno było purpurowe.- Jak ty...- złapałam za rękę i wykręciłam ją. Wściekła zabójczyni uderzyła mnie kolanem w brzuch po czym zaczęła mnie dusić. Z trudem łapałam duże wdechy powietrza.
-Boże kto to?-zapytała zdziwiona towarzyszka. No i teraz mam swego rodzaju zapewnienie, że nie jest mordercą. W innym wypadku chyba taka scena specjalnie by jej nie zaskoczyła. Przed moimi oczami skakały mroczki. Czarno czerwono żółte kropki od czasu do czasu zmieniały kolory tworząc tęczową breję w której dominowały mroczne odcienie.
-Siostrunia, przykra pamiątka z przeszłości... Jak każdy wie rupieci najlepiej się pozbywać- powiedziała- Ty przerwałaś we właściwym momencie, ale mi może się to nie udać- dorzuciła podle. Ręką wymacałam kamień. Tylko jedna szansa. Uderzyłam z całej siły w łokieć czarnowłosej, a ta odskoczyła z piskiem. Trafiłam w elektrownię. Wyobrażałam sobie ogromny ból jej rękę. Nerwy są czułe, tego nie da się ukryć. Łapczywie łapałam powietrze. Szybko wstałam. Rachel obezwładnij ją.
Kobieta opadła na ziemię i zaczęła dławić się obrzydliwym śmiechem. Był okrutny. No tak ludzie tacy jak ona znajdą zawsze powód, alby udowodnić sobie, że są lepsi, nawet jeżeli takowego nie posiadają.
-Taka jesteś twarda, a na policję nie umiałaś zaskarżyć? Z resztą co taka jak ty robiła z policją? No gadaj!
-O ile wiesz, bez problemu bym Cię złapała, a w tym cudownym mieście za morderstwa grozi nawet szubienica. Z resztą sama mogłabym Cię załatwić- odparłam.
-Co?!- wydusiła z siebie szaro-włosa.
<Isabelle? Elena? Wiem jest cudowne xd. Elcia możesz mnie kopnąć w twarz wiem, że to poprawi Ci humor. I tak się wyleczę... xd.>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz