Wędrując ludźmi natrafiła na stragan z owocami. Kupiwszy jabłka i gruszki zmierzała ku wyjściu z lasu, oczywiście za duży kaptur powodował częste potykanie się o przeróżne przedmioty, oraz ludzi. Przez to, że wpadła na jakąś kobietę, kaptur zsunął jej się z głowy. Pierwszy raz usłyszała to jak ktoś nazwał ją czarownicą, zazwyczaj to było coś w stylu: ''potwór", "opętana przez szatana" itp. Zdezorientowana i przerażona chciała zniknąć. Ludzie dookoła zaczęli spoglądać na nią. Nagle dziewczyna, na którą wpadła zniknęła, ludzie oczywiście tego nie zauważyli, byli ciągle skupieni na niej, gdy nagle poczuła, że coś ją dotknęło. Było to bardzo dziwne, wszyscy nagle zadawali sobie pytania "gdzie ona jest?", usłyszała także "na pewno to czarownica". Jak to, nie wiedzą mnie?- pomyślała. Oczywiście skorzystała z okazji i wyszła z tłumu, który zdążył się zrobić, następnie biegiem wyszła z miasta, gdy już była na tyle daleko i czuła się bezpiecznie, to zdjęła kaptur i usiadła załamana na miękkiej trawie.
<Airis?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz