Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

4 maja 2015

Od Eleny cd. Isabelle i Airis

Isabelle szła koło mnie miarowym krokiem. Jej włosy kołysały się na boki. Nie wiem czemu jeszcze nie uciekła. Byłam niemiła, opryskliwa i sarkastyczna. Powinna odejść stąd z pogardą w oczach. Coś mi jednak podpowiadało, że taka nie jest. Może zasłuży na mój uśmiech?Zastanawiałam się kim jest. Może i wyglądała troszkę na Morthewię, ale na pewno nią nie była. Zachowywała się inaczej, inaczej wyglądała, choć trochę je przypominała. No i nie była takim nadętym bufonem. Nagle szarooka postać mignęła mi w tłumie.
- Uciekaj dzieciaku! -rozkazałam podniesionym głosem. Isabelle schowała się posłusznie za rogiem.
- Dawno się nie widziałyśmy -parsknęłam do brunetki, która stanęła przede mną. Była bez broni, co nie przeszkodziło jej w rzuceniu mi krzywego spojrzenia. Niedaleko jakiś glina rozmawiał ze sprzedawcą.
,, Nie rób scen, Elen” pomyślałam, starając się uspokoić.
- Mam nadzieję, że bolało -warknęła, ale jak widać nasze myśli biegły jednym torem. Ona też nie chciała tutaj widowiska. Zastanawiałam się tylko, dlaczego nie pójdzie do policji na mnie donieść. Prawdopodobnie nigdy się nie dowiem.
- Ach tak? -parsknęłam i przyłożyłam jej. Niestety, nie zdążyła się uchylić. Coś chrupnęło i zagrzechotało. Policzek dziewczyny zrobił się fioletowy. Splunęła na ziemię. Razem ze śliną wyleciała także krew i kawałki purpurowej plomby. Cieszyłam się, że miałam usztywniane rękawice. Podszedł do nas ten gliniarz.
- Airis, coś się dzieje? -zapytał szarooką.
- Nie -odparła z czystą wściekłością w oczach. Czemu ona do jasnej cholery mnie kryła?
- Musiałyśmy załatwić kilka spraw. Teraz wszystko jest uregulowane -Uśmiechnęłam się kpiąco, ukłoniłam z pogardą i odeszłam. Skręciłam szybko za róg. Isabelle stała tam z lękiem na twarzy. Mimowolnie zaszczyciłam ją moim delikatnym, uspakajającym uśmiechem.
- Co się stało? -zapytała. Zauważyłam, że taksuje mnie wzrokiem, jakby chciała sprawdzić czy nic mi nie jest. Złagodniałam.
- Nic -westchnęłam.- Ale mam nadzieję, że te skrzydełka nie są tylko na pokaz. Zbierajmy się.
Pokiwała tylko głową. Zamieniłam się w kruka i obie wzleciałyśmy w powietrze.

***

Isabelle siedziała z kubkiem ciepłego kakao z podkulonymi kolanami na mojej kanapie. Pociągnęła zdrowy łyk napoju i uniosła głowę.
- Twój kolega nie zdziwił się, gdy mnie zobaczył -rzekła. Jej oczy były takie spokojne. Zastanowiło mnie, skąd ma tyle blizn. Muszę ją o to zapytać.
- Jest dość... tolerancyjny.
Usiadłam koło niej na kanapie.
- Kim jesteś? -zapytałam.- Spokojnie. To jest wymiana. Ty mi powiesz kim jesteś, a ja ci też odpowiem. Tylko chcę wiedzieć kim jesteś, skąd się tu wzięłaś, z jakiej jesteś rasy. Wiesz, te sprawy. Przygotowałam się na długą opowieść. Nie przeszkadzało mi to jednak. Lubię opowieści.


<cd. Isabelle i Airis, jest piękne. Airis nie zmieniaj tego ;) >

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz