- Czy ja wiem.- uśmiechnąłem się szeroko.- Mnie to bawi, a to jest najważniejsze~!- zachichotałem i rozsiadłem się na kanapie.- Mógłbyś być dla mnie milszy skarbie~.- zacmokałem.
- Nie nazywaj mnie tak! Ja mam tylko Krystynę!- spojrzał z miłością na rybkę.
- Ohydne, śmierdzące rybsko.- skrzywiłem się.
- Po co to robisz?
- Ale co~? Jak chcesz to mogę się bardziej postarać~!- zachichotałem.
- To wszystko, te twoje wyznania miłości.
- Ne~... Ja ci nie wyznawałem jeszcze miłości, ale lubię cię, jesteś ciekawym człowiekiem. A robię to po to bo...-zamyśliłem się na chwilę.- Po to, by w końcu zaznać troszkę szczęścia~!
Chłopka parsknął i dał jeszcze trochę jedzenia rybce. Wywróciłem oczami i wziąłem Mieczysława na ręce. Tylko panda mnie kocha i tylko on będzie mi wierny.
- To jak tak to sobie idę, siedź tu sobie ze spalonymi kurczakami i śmierdzącą Krystyną.- podniosłem się z kanapy i ruszyłem z miśkiem do wyjścia.
[Phantom? XD]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz