Poczułem, że oparłem się o drzewo, potem zjechałem na ziemię i dotknąłem lekko swojej twarzy, oczy miałem otwarte, czyli, że powinienem widzieć, ale dlaczego tak nie było? Ile to niby będzie jeszcze trwać? A jeśli już nigdy nie odzyskam wzroku? No cóż jakoś sobie poradzę, bo ja zawszę sobie radzę~! Chociaż pewnie będę zmuszony do zrezygnowania z moich interesów. Dlaczego to zawsze mnie spotyka? Najpierw utrata pamięci, a teraz to. Jeśli to ni minie... To sam jeszcze nie wiem co zrobię.
- Trzeba jakoś trafić do domku tej marnej istoty, nie mam zamiaru być zjedzony~!- uśmiechnąłem się szeroko, kierując wzrok przed siebie.
Podniosłem się i ostrożnie, macając przed sobą próbowałem się gdzieś przemieścić, a jeśli poszedłem w złą stronę? I zgubiłem się? To nie wygląda kolorowo, mógłbym powiedzieć, że jest bardziej czarne.
Wtedy złapałem coś, a raczej kogoś za rękę. Skierowałem wzrok w jego stronę i uśmiechnąłem się szeroko. Nadal nic nie widziałem, ale zawsze ukrywałem swoje prawdziwe emocje i umiałem je łatwo zmieniać.
- No kogoż to trafiłem~? Niestety, ale chwilowo mam problemy ze wzrokiem wiec jeśli chcesz mi zrobić krzywdę do zajęcz dwa razy czy coś~!- zachichotałem.
[Phantom?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz