Bardzo szybko odczułem wady mojego nowego ciała. Zaczęło drętwieć nagle, niespodziewanie i bez ostrzeżenia, dlatego byłem zmuszony przejść na niższe gałęzie i wrócić do rzeczywistej postaci. I tak było dobrze widać, mój były towarzysz upadł nagle i zaczął wydzierać się sam do siebie o traktowaniu, a potem zaczął obmacywać wszystko wokół siebie i jęczeć.. sam nie wiedziałem co mam o tym myśleć, ale usiadłem na tyłku i dyndając nogami obserwowałem sytuację pod sobą. Piosenka nadal rozbrzmiewała mi w uszach i nie zdziwiłem się wcale gdy obok mnie zmaterializowała się blada dziewczyna ubrana w strój sprzątaczki, z oderwaną i krwawiącą prawą ręką oraz rozmazanym makijażem.. typowa zjawa.
- To znowu ty..? - zakrzyknęła aktorskim głosikiem i odskoczyła - Czego tutaj?
- Przybyłem tutaj z kumplem.. - uśmiechnąłem się do niej - Nie widzisz..? - wskazałem na miotającego się Williama - To jest całkiem zabawne.. szkoda że popcornu nie przyniosłaś.
Zniknęła, tak jak zawsze gdy mnie rozpoznawała. Ten duch był tutaj już bardzo długo, znacznie dłużej niż którykolwiek z tych które poznałem. Przeniosłem wzrok znowu na chłopaczka. Zastygnął w jednej pozycji, dlatego zgadłem że dorwał się do niego jakiś duch majstrujący przy cudzych umysłach. Byłem ciekaw, jaką to akcję w jego własnej wyobraźni mu zgotował.
<William?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz