Udałem się do kuchni i zrobiłem szybki przegląd, tego co miałem w lodówce. Ok, mogę zrobić nam naleśniki z dżemem brzoskwiniowym. Niezbyt wyszukane,ale myślę,że na śniadanie się nadaje.
-Pomóc?-Nicole weszła do kuchni i uśmiechnęła się promiennie.
-Możesz mi podać mąkę z tej szafki nad tobą?-Wskazałem na odpowiedni mebel.
-Proszę bardzo.-Podała mi opakowanie.-Chcesz może jajka z lodówki?
-O jakbyś mogła... Daj 2 i podaj mi jeszcze mleko.-Białowłosa podsunęła mi produkty.
Zacząłem wszystko mieszać... przez co bardzo się ubieliłem od mąki,która wylądowała na mnie przy wsypywaniu jej do miski.
-Hahaha! Ale śmiesznie wyglądasz!-Nicole śmiała się w najlepsze. Obtarłem brudną buzię i zanurzyłem palec w cieście, po czym namalowałem wąsy niczego niespodziewającej się dziewczynie. Poczuła mój dotyk i przestała się śmiać. Usłużnie podałem jej wielką łyżkę,w której dostrzegła swoje odbicie.
-Ej, ja tylko się z ciebie śmiałam.-Szybko zmazała wąsy i spojrzała na mnie z zaciekawieniem.- A jeśli można wiedzieć,to co przygotowujesz na śniadanie?
-Naleśniki z dżemem brzoskwiniowym własnego przepisu.- Wyszczerzyłem zęby i zacząłem wlewać ciasto na patelnie. Po chwili naleśniki latały w powietrzu przekręcane na gorącym naczyniu.Na koniec ułożyłem ładnie na talerzu,obok wyłożyłem odrobinę dżemu i wręczyłem jeden talerz Nicole.
-Bon apetito!-Usiedliśmy przy niewielkim stoliku,który służył mi za stół do jadalni i zabrałem się za konsumowanie. Padałem z głodu.Spojrzałem na dziewczynę,która z wielką gracją jadła swoją porcję.
-Jak smakuje?-Uśmiechnąłem się ciepło,pochłaniając kolejnego naleśnika.
[Nicole?]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz