Patrzyłem jeszcze dłuższą chwilę na drzwi, za którymi zniknęły. Czy ja dobrze słyszałem? Jestem żonaty z upadłą anielicą zamienioną w demona, która w czasie snu penetruje ulice biednego miasteczka, przynosząc zgubę niewinnym jednostkom? Jak tak dalej pójdzie, to chyba zacznę pisać pamiętnik. Może zrobią na jego podstawie jakieś anime. Ale musiałbym wybrać sobie nowe imię, bo nie chciałbym, aby całe pokolenie utożsamiało mnie z "Jeremiasz".. a poza tym: o czym ja teraz myślę!?
Zerwałem się z łóżka, ale w tej samej chwili poczułem, jak całe moje ciało przeszywa lodowaty kolec i znieruchomiałem, opadając ponownie na pościel. Jednak wstawanie to nie jest dobry pomysł. Zwłaszcza, gdy całkiem niedawno przechodziło się operację i takie tam..
Na całe szczęście w pobliżu szwendała się jakaś pielęgniarka, która zgodziła się wpakować mnie na wózek, po tym jak usłyszała, że muszę za potrzebą. Nie wyglądała na chętną do obsługiwania mnie przy basenie, więc logiczniej było mnie posadzić i wyprawić w samotną podróż po korytarzu.. w sumie to przykre, że tak nie obchodziły ją losy pacjenta. Z resztą nie ważne.
Mój plan pełen był dziur logicznych, ale nie przejmowałem się tym. Miałem zamiar tak długo jeździć po szpitalu, aż znajdę Gabrielle. Oczywiście mogła być już poza terenem szpitala, w jakimś zamkniętym pomieszczeniu, no gdziekolwiek. Ale głupi podobno ma szczęście, a patrząc na tę sytuację, to chyba przez pijaństwo jakiś czas temu wypadłem z ugrupowania tych mądrych i teraz moje szanse się podniosły. Wciągnąłem więc powietrze i głośno wypuściłem, a potem zacząłem szaleńczą podróż po szpitalu. No i okazało się, że dziewczyna jest w przeciwległym gabinecie.
Drzwi były otwarte, więc bez problemu ją zobaczyłem. Wtedy dopiero zacząłem się zastanawiać, co właściwie chcę jej powiedzieć. Czy chcę ją przeprosić, a jeśli tak, to za co? A może chcę się na niej wyżyć? Raczej miałem zbyt dobre serce na to drugie, ale i tak czułem się trochę, za przeproszeniem, wkurwiony. Nie powiedziała mi tego, że w nocy zmienia się w jakiegoś potwora. Przemilczała to. Co, myślała, że się nie wyda? A co gdybym to ja padł jej ofiarą? W końcu spałem obok niej, to było cholernie prawdopodobne. Żałowałaby tego choć trochę bardziej? No ale z drugiej strony przecież teraz wszystko mi wyjaśniła i wyglądało na to, że średnio panuje nad sytuacją. Trzeba jej pomóc, a nie się na nią drzeć. Darcie mordy i kotów nigdy niczego nie rozwiąże.
- Jeremiasz? - kobieta spojrzała w moją stronę, a mi zaschło w gardle. Szczerze powiedziawszy wolałbym ułożyć w głowie jakiś plan rozmowy, jakiś scenariusz. Takie rozmawianie na żywo wydawało mi się dość przerażające, ale po chwili zdałem sobie sprawę, że sam tworzę niepotrzebne opory. Tej nocy razem raczyliśmy się bimbrem z mojej piwnicy, razem się nawaliliśmy i razem dbaliśmy o siebie w czasie, gdy dopadł nas kac. Nic tak nie zbliża ludzi, jak wspólne sytuacje kryzysowe.
- No a kto? - uśmiechnąłem się - Znasz kogoś z równie idiotyczną fryzurą?
<Gabrielle?>
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz