-No hej.-Z pełnym uśmiechem przywitałem się z...Airis? Spojrzałem na drzwi.Numer się zgadza.Spojrzałem na stojącą przede mną kobietę.Mój mózg jakoś nie mógł połączyć faktów.
-Cześć,wchodź,bo przeciąg jest.-Nieznajomo odezwała się głosem Airis.-Czemu złapałeś taki zawias? Nie poznajesz mnie?-Jej usta zaczęły drgać od powstrzymanego śmiechu.To z pewnością była moja białowłosa znajoma.Uśmiechnąłem się szeroko.
-Mogę powiedzieć,że kamuflaż wyszedł ci naprawdę celująco.
-Dziękuję.Rozumiem,że to komplement?-Airis wpuściła mnie do mieszkania i obejrzała się na mnie przez ramię.
-Oczywiście.-Przytaknąłem.-Poza tym teraz mogłabyś równie dobrze uchodzić za jakąś uczestniczkę czarnej mszy,bądź zlotu fanów gotyku.
-I oto chodzi.-Udała się do kuchni,a ja podreptałem za nią.-Chcesz coś do picia?
-Wody.-Trochę, nie wiem czemu, zaschło mi w gardle.Kobieta nalała mi szklankę i podała.
-To co? Będziemy teraz szukać tej psychopatki z włócznią?-Spojrzała na mnie znacząco.
-Znaczy TY będziesz szukać.-Pstryknąłem ją delikatnie w czoło.
-Przestań.Nadal masz za dużo siły.-Potarła się po zaczerwienionym miejscu.-I czemu ty nie będziesz pracował ze mną?
-To twój staż.To po pierwsze,a po drugie, ja mam swoje sprawy na głowie.-Odstawiłem szklankę na blat.Ostatnio miałem mnóstwo roboty na głowie. Treningi z Airis i praca papierkowa,to tylko niewielka część ogromu zadań,jakie spoczęły na moich barkach.
-Czyli sama będę prowadzić to śledztwo?-W jej oczach błysnęło coś na kształt podekscytowania.
-Nie.Oczywiście,że nie.-Zaśmiałem się.-Będziesz częścią zespołu.
-Eh...Rozumiem.-Chyba trochę się zawiodła na tym stażu.
-Ale nie martw się,to śledztwo jest naprawdę intrygujące.-Zabrzęczałem kluczykami.-Chodź,podwiozę cię na komisariat i tam poznasz swoją ekipę,a także dostaniesz pierwszą poszlakę do zbadania.
-Jasne.-Wyszliśmy i wsiedliśmy na motor. Na komisariacie zaprowadziłem ją do jej nowych partnerów.
-Oto Kim,Steven i Mark.-Przedstawiłem moją dobrą koleżankę i dwóch najlepszych kolegów z pracy.
-Hej Airis,miło nam będzie się z tobą pracować.-Kim wyciągnęła do niej rękę na powitanie.
-Wiele o tobie słyszeliśmy.-Mark uśmiechnął się pod nosem.
-Taak?-Airis pytająco się na mnie spojrzała.
-Oh, jaka szkoda,ale muszę was zostawić.Robota czeka.-Pomachałem do nich na pożegnanie i ruszyłem do pokoju przesłuchań,gdzie czekała mnie kolejna trudna rozmowa z gościem podejrzanym o szeroko rozwinięty handel narkotykami.
[Airis?Przepraszam,że tak trochę bez ładu i składu :C]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz