Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

24 czerwca 2015

Od Airis cd. Joe'go

-Dobrze powiedziane-odparłam. Odłożyłam pistolet i zdjęłam gogle ochronne. Szczerze powiem, dziwnie czułam się z białymi włosami, ale to raczej nie moment na takie rozważania. Przytuliłam policjanta.
-Dzięki. Inaczej pewnie jeszcze przez rok męczyłabym się z tymi pustymi laskami myślącymi o mundurze jako o przepustce do serc facetów- odparłam i prychnęłam z dezaprobatą. Chłopak uśmiechnął się, jednak czułam, że gdyby nie towarzystwo jego kolegów i przyjaciół roześmiałby się.
-Myślisz nad jakąś metodą? Masz jakiś pomysł- spojrzałam na niego ściągając brwi- no na śledztwo.
-Tak. Zrobię się na emo zacznę palić, ćpać i pić.
-Co?- zapytał z niedowierzaniem.
-Innymi słowy kamuflaż- wykonałam gest, który miał znaczyć zapewne coś w sensie ,,magia".
-Wszystko spoko, ale od narkotyków to mi wara.- powiedział poważnie. Przewróciłam oczami. Jasne nie marzyłam o niczym więcej jak tylko zostać znaleziona w rowie. Naćpana i upita. Myślę, że to byłby idealny sposób na rozpoczęcie mojej pracy jako stróż prawa. Szczerze powiem, bardziej czuję się tu jak szpieg, tajny agent, czy może w przyszłości antyterrorysta. Z resztą na wydziale na jaki staram się zostać przyjęta raczej nie wypisuje się mandatów.
-Jasne... słowo skauta- powiedziałam kładąc rękę na sercu.
-Byłaś kiedyś skautem?- zapytał unosząc braw do góry.
-To już inna sprawa-powiedziałam wymijająco. Ach stare jak świat. Stare żarty zawsze śmieszne... o ile można to tak nazwać...Skierowałam się w stronę wyjścia. Mężczyzna ruszył za mną.
-Co zamierzasz teraz robić?-zapytał trzymając rękę na moim ramieniu.
-Kupię jakieś satanistyczne akcesoria. Rzemyki, kosmetyki w kolorze jaskrawej czerni innymi słowy same wspaniałości- odpowiedziałam- Jeżeli chcesz, możesz iść ze mną, ale szczerze wątpię, że masz ochotę na kilkugodzinne przesiadywanie w sklepie w celu znalezienia szminki o odpowiednim odcieniu.
-Racja...
-Może wpadniesz wieczorem zobaczyć co mi z tego wyszło?
-Spoko.
***
Po raz trzeci malowałam paznokcie na czarno. Za każdym razem, albo było krzywo, albo dotykałam się czegoś... możliwe, że po prostu przesadzałam. Innymi słowy efekt nigdy mnie nie zadowalał. Usta kleiły się od czarnej szminki, a powieki wydawały się opadać od ilości cienia i eyeliner'a. Biały kolor twarzy udało mi się osiągnąć, dzięki Bogu, bez użycia tony pudru i podkładu, czyli nie będę musiała zdejmować tego dłutem, ani rozpuszczalnikiem. Same plusy. Dzięki glanom zdążyłam doczekać się co najmniej piętnastu nowych odcisków i otarć. Po kilku minutach wstałam z fotela i podeszłam do lustra. Z niedowierzaniem otworzyłam oczy szerzej. Dziewczyna w lustrze zupełnie nie wyglądała jak ja... no dobra nie przesadzajmy. jeans'owe szorty, czarne szelki, czarna skórzana kurtka i czarny bezrękawnik. Do tego drobne warkocze wchodzące w skład mojej fryzury, aktualnie były turkusowe. Całość pracy oceniłam pozytywnie. Rozległ się dzwonek. Podeszłam i otworzyłam drzwi.
-No hej- powiedział mój kolega.
<Joe? Sorry, że tak długo>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz