Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

8 kwietnia 2016

Od Williama c.d Phantoma

Coraz bardziej myślałem o tym, że byłem tylko czymś tymczasowym, na pocieszenie. Z każdą minutą, łez przybywało i zaczynałem się trząść. Nie wiem czy ze stresu, czy ze strachu. Siedziałem pod ścianą i kiwałem się na boki jak takie sieroce dziecko. Wtedy drzwi się otworzyły, sądziłem że to Phantom, przyszedł mnie przytulić albo cokolwiek innego, ale okazało się że to Bezimienny.
- William...- zamknął za sobą drzwi.
- Idź stąd.- jęknąłem i skuliłem się. - Nie chce z tobą gadać.
- A ja jednak myślę, że chcesz.- poczułem że siada obok mnie i mnie obejmuje.
- On woli Krystynę..- znów się rozpłakałem, cały zasmarkany byłem.- I ma racje, jestem beznadziejny, nic mu nie dam, dosłownie nic! Do tego ona jest kobietą, a Phan woli dziewczyny.
- Nie możesz tak mówić.- westchnął i pogłaskał mnie bo głowie.- On cię kocha, uwierz, w końcu żyjesz, prawda?
- Nie określił się co do miłości, a ona ma kilka rodzajów. Miłość do rodziny, do przyjaciół, do partnera, do zwierzęcia... Być może kocha mnie tą ostatnią.
- Ale z ciebie miękka klucha...- parsknął.- Zawsze taki byłeś?
Przytaknąłem powoli ruchem głowy. Zawsze tak miałem, od najmłodszych lat.
- Muszę się stąd wynieść.- pociągnąłem nosem.
- Dlaczego? Ej nie podejmuj teraz takich decyzji! Przecież z tobą nie zerwał ani nic. Pomyśl trochę, on raczej nie chciał doprowadzić do tego spotkania, chciał się wynieść.
- By spotykać się z nią potajemnie.- mruknąłem i znów wybuchnąłem płaczem.
- Ja rozumiem że czujesz się zraniony, Phan głupio zrobił, ale nie działaj pod wpływem chwili i emocji.
- Ale ty nie rozumiesz, że nic się nie zmieni? Znam go, będzie coraz więcej o niej myślał, będzie się z nią spotykał a ja tak czy siak trafię na ulicę. Lepiej teraz niż później.
- William...- Przytulił mnie mocniej. Chyba zdał sobie sprawę że ze mną nie wygra, a na pewno nie teraz. Może nawet pomoże mi się spakować, ale wyniosę się jutro z samego rana, tak żeby ten kłamca jeszcze spał i nie prawił mi morałów.- I jak? Zamierzasz się poddać, oddać Phantoma bez walki i wycofać się?
- Tak.- mruknąłem.- To ona najpierw z nim była, ona nadal jest jego narzeczoną, nie będę im przeszkadzał w szczęściu.- westchnąłem i zamknąłem oczy.- Serio wolałbym teraz leżeć w trumnie pod ziemią. Byłoby łatwiej.
- Życie nie jest łatwe niestety i nie rób nic głupiego. Bo wtedy na nic się nie przydasz.

[Phantom?]

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz