Szablon stworzony przez Arianę dla Wioski Szablonów | Technologia Blogger | X X X

1 kwietnia 2016

Od Phantom'a c.d. Williama

- Co  ty wyprawiasz? - rzuciłem do Willa - Nie możemy przygarnąć tego gościa.
- Czemu? - spojrzał na mnie - Zamierzasz się mną wiecznie wysługiwać w gotowaniu? Nie ma mowy!
- Nie o to chodzi... - spojrzałem wrogo na blondyna, który wydawał się niewzruszony. - Jak niby zamierzasz ukryć te skrzydła?
- Zarzucę coś na siebie.. a potem będę rzadko wyłaził z domu. - wzruszył ramionami - Nie ciągnie mnie do brudnych ludzi na ulicy...
- Jeśli nie ciągnie cię do brudu, nie radzę wchodzić do naszego domu.. - zauważyłem.
- Ważniejszą kwestią jest to, co tu się właściwie stało! - William wrócił do niewygodnego tematu - Natychmiast gadać..!
- Nie stało się nic ważnego. - spojrzałem na niego wręcz z matczyną czułością w oczach -  Już wszystko jest dobrze. Możemy spokojnie wracać do domu. Już nigdy nie zrobimy nic, co by zagroziło..
- Zginąłeś. - Bezimienny przerwał mi - Ale już żyjesz. Phan przywrócił cię do życia dzięki życzeniu.
- Niemożliwe.. - spojrzał na mnie, a ja uniknąłem jego wzroku. Spojrzałem ze szczerą nienawiścią w oczach na tego bezmózgiego aniołka. Jeśli William by się dowiedział co ja zrobiłem... - ..Phatuś! - chłopak rzucił się na mnie z radością - Czy to prawda, czy to prawda~?
- Tak. - opuściłem głowę - Oczywiście, przecież widzisz...
- Jesteś wspaniały, a ja już się bałem, że nie dasz rady i zginiemy.. - westchnął z ulgą i przeciągnął się - dzisiaj nasz wielki dzień! - rozejrzał się - Sam wszystkich załatwiłeś?
- Tak jakby.
- Dla mnie~? -  spytał cały w skowronkach.
- A niby.. dla kogo? - spytałem cały czas wodząc oczami w lewo i w prawo, nie chcąc na niego spojrzeć.
- Masz rację, głupie pytanie! - zaśmiał się i uderzył w czoło - Niemniej mógłbyś na mnie spojrzeć! - rzucił mi karcące spojrzenie - Co tak biegasz tymi oczami? Coś jest ze mną nie tak?
- Nie, nie.. - pokręciłem głową z uśmiechem. - ..wszystko jest wreszcie w porządku.
- "Wreszcie w porządku"? - spojrzał na mnie pytająco - Co to niby ma znaczyć?
- No, że wreszcie znowu widzę cię żywego~! - uśmiechnąłem się szczerze - Nawet nie wiesz co ja tu przeżywałem, gdy cię nie było. Gdy bliska ci osoba odchodzi... - znowu spoważniałem - ..to nawet po upływie lat, gdy wszystko się zaciera, nadal chcesz aby wróciła choć na moment. A co dopiero gdy to stało się kilka chwil temu! - William wydawał się zadowolony tą odpowiedzią. Jeśli coś mu nie pasowało: nie okazywał tego wprost. Najprawdopodobniej nigdy już nie wrócimy do tego tematu. - Myślę jednak, że powinniśmy zmienić miejsce zamieszkania... - spojrzał na mnie pytająco - ..Bruno, Oksana i cała reszta... tym razem oni być może będą chcieli się nas pozbyć. Proponuję przenieść się daleko od Miasta. Może do innej miejscowości? Nie wiem..

<William?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz